Wycinanki (46)

Informacja z bloga „The Niew Antiquarian”: Phaedra. Hardcover. New York, August, 1967. The first edition in Russian of Nabokov’s masterpiece. This copy is from the library of Marina Ledkovsky, Nabokov’s niece. Nabokov translated the work himself

WOJCIECH WRZOSEK

Wycinanki (46)

Onegdaj, jeszcze w 1986 r., doktorantka psycholingwistyki podpowiedziała mi, abym sprawdził swój rosyjski na Nabokowie. Pożyczyła mi Lolitę, wyd. Phaedra, New York, z 1967 r.

I jak? – zapytała jakiś czas potem. Jak mi z rosyjskim poszło? Odpowiedziałem, że nie bardzo… Chyba że zechce mi pomóc… Tak myślałam, odrzekła, bo to prawdziwy język rosyjski; bogaty, uduchowiony, z arystokratycznego, inteligenckiego przedrewolucyjnego domu… Ponadto „emigracyjny”, oderwany już w 1919 r. od kolejnych lat jego przemian. To Lolita w autorskim tłumaczeniu z angielskiego, samego Władimira Nabokowa[1].

W 1965 r. w ciągu sześciu miesięcy – jak przyznaje Władimir Nabokow – przełożył swoje sławne już dzieło na rosyjski. W Postscriptum napisał:

Historia tego przekładu to historia rozczarowania. Niestety, ten „cudowny rosyjski język”, który, jak mi się wydawało, stale gdzieś na mnie czeka i kwitnie niezawodnie jak wiosna za szczelnie zamkniętymi wrotami, do których od tylu lat przechowywałem klucz, jak się okazało, nie pasuje już do nich, a za nimi nie ma nic poza zwęglonymi kikutami w beznadziejnej jesiennej dali; klucz zaś w dłoni przypomina już tylko wytrych[2].

W ojczyźnie Nabokowa pierwsze wydanie to dopiero bodaj w wydawnictwie Библиотека журнала « Иностранная литература” w 1989 r. (tu poniżej, z prawej, okładka mojego egzemplarza, „dotkniętego przez rydwan czasu” – jak mawiał o naszych koleżankach mój kolega). Z lewej strony kopia z lat 1976–1981, sporządzona na maszynie do pisania.

Eksponowana w muzeum petersburskiego uniwersytetu. Pamiętajmy, że już (dopiero) w 1986 r. opublikowano w Związku Sowieckim inne utwory Nabokowa.

Nabokow i języki to przykład geniusza w służbie literatury wypielęgnowanego przez kulturę rodziny, w jakiej socjalizował się do jedenastego roku życia[3].

Tak oto we wstępie do wykładów Nabokowa referuje John Updike:

W.D. Nabokow [Władimir Dmitrijewicz, ojciec pisarza – W.W.] był przyzwoitym anglomanem; dzieci uczył angielskiego i francuskiego. Jego syn w swojej wspomnieniowej książce „Pamięć, przemów”[4] upewnia: „Nauczyłem się czytać po angielsku wcześniej niż po rosyjsku”. […]

Przeżywszy w Berlinie ponad piętnaście lat, i tak nie nauczył się – wedle swoich wysokich standardów – języka niemieckiego. „Ja z trudem mówię i czytam po niemiecku” – powiedział on ryskiemu korespondentowi. Trzydzieści lat później, w pierwszym utrwalonym na taśmie wywiadzie dla bawarskiego radia, Nabokow rozwinął ten temat: „Po przyjeździe do Berlina bałem się panicznie, że gdy nauczę się mówić biegle po niemiecku, zepsuję tym moją drogocenną warstwę rosyjskiego. Zadanie separacji językowej stawało się tym łatwiejsze, że przebywałem w zamkniętym emigranckim kręgu rosyjskich przyjaciół i czytałem wyłącznie rosyjskie gazety, czasopisma i książki. Moje wypady w stronę tubylczej mowy ograniczały się do wymiany uprzejmości z kolejnymi właścicielami i właścicielkami domów i rutynowymi dialogami w sklepach: Ich möchte etwas Schinken […]. W 1969 roku w wywiadzie dla BBC sprecyzował: „nie znam niemieckiego i dlatego mogłem przeczytać Kafkę dopiero w latach trzydziestych, kiedy w „La Nouvelle Revue Française” pojawiła się jego La Métamorphose. Dwa lata później powiedział on korespondentowi radia bawarskiego: Czytałem Goethego i Kafkę en regard – tak jak Homera i Horacego[5].

Wychowywany w domu przez guwernantki, debiutował jako jedenastolatek, w szkole w 1910 r., do której uczęszczał w latach 1910–1917. W szkole naśmiewano się z Władimira angielskich i francuskich wtrętów[6].


[1] Czytaliśmy więc razem około miesiąca, po mniej więcej dziesięć stron dziennie. To była niezapomniana lekcja języka rosyjskiego.

[2] „История этого перевода – история разочарования. Увы, тот «дивный русский язык», который, сдавалось мне, все ждёт меня где-то, цветет, как верная весна за наглухо запертыми воротами, от которых столько лет хранился у меня ключ, оказался не существующим, и за воротами нет ничего, кроме обугленных пней и осенней безнадежной дали, а ключ в руке скорее похож на отмычку”. В. Набоков, Постскриптум к руссому изданию, w: В. Набоков, Лолита, Москва 1989, с. 358. W Postscriptum datowanym na 7 listopada 1965 w Palermo. Skądinąd wypadałoby zamieszczać w polskich wydaniach Lolity postscriptum tłumacza, skoro ono jest. Zwłaszcza takiego tłumacza, który jest jednocześnie autorem, dzieła tłumaczonego. Rosjanie w wielu nawet kieszonkowych wydaniach publikują te kilka stron. Moje tłumaczenie. Chciałoby się zamiast cudowny, raczej magiczny, ale jednak może wystarczy pomyśleć, że cud-owny, bierze się od miraculum, wtedy odcień znaczeniowy magiczności, jaki pobrzmiewa mi w дивный, byłby oddany. Zwęglonych – de facto – pni – niż jak się ośmieliłem – kikutów. Jeśliby chodziło o pnie jako fundamenty języka, to raczej pnie. Jeśli zaś resztki, rdzenie języka przetrwałe mimo dramatycznego życia – pożogi, to kikuty… Zawodowcy mi, ufam, odpuszczą. Co robić z długimi zdaniami? Tu od увы do отмычку. Dzielić je na wiele zdań czy zostawić, bo to przecież jakby rytm wiersza.? Tu i ówdzie powiada się o poetyckiej prozie autora Pnina. Jednak rytm „wiersza” po rosyjsku to jednak nie to samo co rytm polskiego wierszowania.

[3] Pisarz wielokrotnie wspominał swoje guwernantki, w szczególności Szwajcarkę francuskojęzyczną, które uczyły języków i czytały dzieciom klasykę literatury europejskiej.

[4] В.В. Набоков, Другие берега, Москва 1989 (Память, говори); Vladimir Nabokov, A Bibliography of Criticism, oprac. D.E. Zimmer, uzup. J. Edmunds, https://www.libraries.psu.edu/nabokov/bib.htm.

[5] V. Nabokov, Lectures on Literature. Austen, Dickens, Flaubert, Joyce, Kafka, Proust, Stevenson, red. F. Bowers, przedmowa J. Updike, San Diego 1980; cyt. za: В. Набоков, Лекции по зарубежной литературе. Остен, Диккенс, Флобер, Джойс, Стивенсон, Москва 1988, Предисл. Апдайк Дж., s. 10, 14. Jest tłumaczenie polskie, ale go nie mam.

[6] Władimir chodził do bardzo dobrej szkoły (тенишевское училище), a raczej podwożono go bentleyem; dzisiaj na stronie szkoły widnieje jego nazwisko obok innych wybitnych absolwentów, m.in. Mandelsztama, Roma, Lepo-Danilewskiego), https://www.startravelco.com/en-US/Attracts/334/Vladimir-Nabokov-House-Museum-St.-Petersburg.


Korekta językowa: Beata Bińko