Wycinanki (73)
WOJCIECH WRZOSEK
Wycinanki (73)
Dziennik w ścisłym znaczeniu tego wyrazu i pozostała twórczość Bronisława Malinowskiego, światowej sławy uczonego, to materiał na semestralne seminarium interdyscyplinarne (etnologia i antropologia, funkcjonalizm w naukach społecznych, kultura polska na początku XX wieku, historia Polski, Galicji, elity Krakowa…).
Sprawdzam w dziennikach Kafki i Malinowskiego, co robili ponad dwa lata po zapiskach omówionych w poprzednich Wycinankach, na początku roku 1915. Przyznaję, że zanim wpadłem na pomysł, by kojarzyć ich ze sobą, nigdy ich nie miałem w tym samym toku myśli ani nawet obok. To jednak zaledwie pomysł synchronicznego zestawienia obcych sobie ludzi, dających dzięki swojej twórczości i dziennikom wgląd w świat i losy mieszkańców Europy Środkowej pod skrzydłami c.k. monarchii.
Okazuje się, że wybieram fragmenty świadczące o zmaganiu się ze zdrowiem, może dlatego że i ja sam się zmagam…, a ostatnio i z covidem. Denerwują mnie pytania, od kogo się zakaziłem. Od kogo? Nie wiem… A kto wie od kogo?
Wycinam z zeszytu mailuskiego[1]:
W środę [13I] miałem gorączkę i we czwartek także – dość słabą, 36,9, ale zawsze nie byłem żwawy. We wtorek i środę wieczór brałem chi[ni]nę, we środę także arszenik. Miałem dość przykre noce, trochę bezsenne z tym charakterystycznym bólem głowy po chi[ni]nie. Wczoraj (czwartek) zacząłem znowuż pisać notatki. Na razie poprzestałem na pracy z Iguą. Po południu feuilletowałem [przeglądałem] Shakespeara i miałem ból głowy. Rano przeglądałem Normana Angella i Renana. (Sir Norman Angell [1874–1967], angielski ekonomista i działacz na rzecz międzynarodowego pokoju. Laureat pokojowej Nagrody Nobla [1933]… Zob. przypis 165) (Ernest Renan [1823–1892], francuski historyk, filolog i filozof… Zob. przypis 166]).
Po południu zdrzemnąłem się; o piątej jak z krzyża zdjęty, wlokę się do wioski. […] Wieczór jestem całkiem caput, nic nie czytam. Mam chwile szalonej tęsknoty za muzyką i słyszę chwilami wcale nieźle. Wczoraj np. IX Symfonię. Kocham się wciąż [w] i tęsknię za T…[2]
Sobota 17 I 14 [powinno być: 16 I 1915]
Po bezsennej nocy i proszku bromu, oraz opiciu się herbatą – czuję się wcale nieźle, choć serce nietęgo. Zobaczymy, jak będzie dalej![3]
W tym samym czasie, 17 stycznia 1915 r., Kafka zapisał:
Uświadomiłem sobie, żem nie wykorzystał wcale okresu posierpniowego w dostatecznej mierze. Bezustanne próby, które przez długotrwały sen popołudniowy miały umożliwić kontynuację pracy aż do późnych godzin nocnych, były nonsensem, gdyż mogłem był przecież przekonać się już po upływie pierwszych dwóch tygodni, że moje nerwy nie pozwalają mi iść spać po godzinie pierwszej, potem nie ma w ogóle mowy o zaśnięciu, następny dzień bywa nieznośny i tak oto wyniszczam się. Za długo więc leżałem po południu, natomiast w nocy pracowałem rzadko poza godzinę pierwszą, a zaczynałem zawsze pracę najwcześniej około godziny jedenastej. To był błąd. Powinienem rozpoczynać pisanie o ósmej albo dziewiątej, noc to pora bezsprzecznie najlepsza (urlop!), dla mnie jednak niedostępna[4].
I wycinam fragment tydzień później, 24 stycznia 1915 r.:
Nie przeżywaliśmy z sobą dotychczas ani jednej dobrej chwili, w czasie której odetchnąłbym swobodnie. Słodyczy płynącej ze stosunku do kochanej kobiety, jaką odczuwałem w Zuckmantel i w Rivie – słodyczy tej nie znałem w odniesieniu do F. nigdy, chyba tylko w listach, ograniczając się do bezgranicznego podziwu, uległości, współczucia, rozpaczy i pogardzania samym sobą[5].
Ten sam rok 1912 i 1915. Dzienniki Kafki i Malinowskiego to wgląd w odmienne światy, różne regiony, klasy społeczne, sytuacje historyczne i subiektywne uczestnictwa w kulturze. W obu relacjach pasja do wiedzy, poznania, czytania. Słabe zdrowie i życie osobiste były bodaj przeszkodą dla twórczości. Polacy pod zaborami tuż przed I wojną światową. Czy wyobraźnia historyczna ucznia lub studenta coś z tego ogarnia? A historyka?
[1] B. Malinowski, Dziennik w ścisłym znaczeniu tego wyrazu, wstęp i oprac. G. Kubica, Kraków 2001. W nawiasie okrągłym przypisy autorki opracowania. Zeszyt 6 (s. 358–455) zapisywany na Nowej Gwinei i wyspie Mailu między wrześniem 1914 a marcem 1915. Okoliczności wyprawy opisuje Grażyna Kubica we wstępie do dziennika i do zeszytu 6, s. 358–362.
[2] Tamże, s. 422–423; T. to Otolia Retigerowa z Zubrzyckich (Tośka).
[3] Tamże, s. 423.
[4] F. Kafka, Dzienniki 1910–1923 (część druga), tłum. J. Werter, Londyn 1993, s. 117.
[5] Tamże, s. 123. Zuckmantel to dzisiejsze Zlaté Hory, miasteczko w Czechach, w Górach Opawskich blisko polskiej granicy i Głubczyc. Riva – nie wiem. Być może to skrót od jakiejś Riwiery (podobnego rodzaju skrótów w Dzienniku mamy wiele, rzecz do rozstrzygnięcia – jeśli w ogóle warto – choćby przez prof. Grażynę Kubicę-Heller.
Korekta językowa: Beata Bińko