Wycinanki (141) Tworzenie jest krytyką, a krytyka — tworzeniem

WOJCIECH WRZOSEK

Wycinanki (141)

Tworzenie jest krytyką, a krytyka — tworzeniem



Powabem eseistyki Octavia Paza jest figura dwustronnego advocatusa diaboli, która organizuje jego przemyślenia. Poszukuje on racji dla stron sporu czy zaangażowanych w konflikt. Wprawdzie zauważamy, że chyba trafnie nazywał siebie rozczarowanym lewicowcem, jednak sprawiedliwie obdzielał argumentami strony dysputy. Faktem jest także i to, że myślenie jego organizuje mentalność liberalno-lewicowa. A może ta formacja kulturowa narzucała światu pojęcia, opozycje, wizję świata godną roztrząsania? Ulegali jej i urodzeni konserwatyści i prawicowi myśliciele.
I tu przykład ważenia argumentów stron w ramach uprzednio już przytaczanych rozważań o krytyce literackiej jako współtworzącej literaturę[1].

Nie przeczę, że użyteczna, a nawet konieczna jest krytyka zagraniczna: literatury nowożytne stanowią dla mnie właściwie jedną literaturę, czy można zapomnieć, że właśnie obcy często dostrzegają to, czego my sami u siebie nie zauważamy? To naturalne, choć i godne ubolewania, że krytyka zagraniczna uzupełnia niejako, trochę zresztą po omacku, pominięcia i przeoczenia krytyki hispanoamerykańskiej[2].

A więc dla Paza spojrzenie zagranicy, to taki zobiektywizowany (neutralny?) punkt widzenia na oceniane dzieło. Czy jednak krytyka zagraniczna uzupełnia, czy raczej posługuje się niewspółmiernym horyzontem krytycznym? Dlaczego niby uzupełnia? Jest tą współbrzmiącą oceną wartości literatury? Paz uniwersalizuje literaturę nowożytną, jakby był zwolennikiem historii i teorii (krytyki) literatury powszechnej nowożytnej?

Niektórzy meksykańscy krytycy, przedstawiając sytuację literatury i sztuki Hispanoameryki, używają słów „nie w pełni rozwinięte”: nasza kultura jest „nie w pełni rozwinięta”, dzieło Iksińskiego zrywa z „niedorozwojem narodowej powieści” itp. Myślę, że tymi słowami określają niemiłe im (ani mnie) kierunki: ciasny nacjonalizm, akademizm, tradycjonalizm itd. Słowo subdesarrollo, „niedorozwój”, należy jednak do ekonomii i tym właśnie eufemizmem określa się w ONZ narody zacofane, o niskim poziomie życia, bez przemysłu lub dopiero zaczynające się industrializować. Pojęcie „niedorozwoju” to odrośl idei społecznego i gospodarczego postępu. Nie tylko mierzi mnie sprowadzanie wielości cywilizacyjnej oraz losów człowieka do jednego wzorca — społeczeństwa przemysłowego — ale też nie wierzę, aby zależność między gospodarczym dobrobytem a doskonałością artystyczną przybierała postać przyczyny i skutku. Nie wiem, czy można nazwać „nie w pełni rozwiniętymi” Kawafisa, Unamuna, Borgesa, Reyesa, mimo pozostawania Grecji, Hiszpanii czy Ameryki Łacińskiej na uboczu. Pęd do „rozwoju” przypomina mi trochę szaleńczą gonitwę: kto pierwszy zjawi się w piekle?[3]

Konteksty i horyzonty tego zbioru „felietonów” wskazują, że meksykański noblista jest zanurzony w materiał myślowy kultury światowej. To poeta i pisarz imponująco oczytany[4].

Choć środki przekazu prawie zawsze znajdują się w rękach dyktatorów, biurokratów i przedsiębiorców, jakaś łączność zaczyna się nawiązywać i trwa, nawet jeśli jest jeszcze chaotyczna. Jeżeli literatura nie jest komunikowaniem się — być może jest odwrotnie: to mise en question komunikowania się — to z pewnością jest jednym z jego wytworów. Wytworem pełnym sprzeczności. Krytyka podziela ten dwuznaczny stosunek do komunikowania się: jej cel to nie tyle przekazywanie informacji, ile przecedzanie ich, przekształcanie i porządkowanie. Krytyka działa przez sprzeciw i skojarzenie: określa, wyróżnia a potem łączy. Powiem więcej: w naszych czasach to krytyka ustanawia literaturę. Ta jest bowiem oskarżeniem słowa i świata, pytaniem o siebie, krytyka natomiast pojmuje literaturę jako świat słów, jako słowne uniwersum. Tworzenie jest krytyką, a krytyka — tworzeniem. Dlatego naszej literaturze brakuje krytycznej ścisłości, a naszej krytyce wyobraźni.[5]

Moja opinia jest tu podobna. Literatura historyczna, a więc — per analogiam do Paza — historiografia i jej krytyka to, jak twierdzę, dostarczycielka semantyki dla komunikacji kulturowej. Jej cel to nie tyle przekazywanie informacji, co przecedzanie ich, przekształcanie i porządkowanie… Eksplorowanie zasobów pamięci zbiorowej, pamięci kultury, w tym dziedzictwa kulturowego. W imieniu potrzeb teraźniejszości i obowiązujących hierarchii wartości.


[1] Wycinanki (140); https://en.wikipedia.org/wiki/Octavio_Paz.

[2] O. Paz, Prąd przemienny, przełożył i posłowiem opatrzył R. Kalicki, Warszawa 1995, s. 45.

[3] Ibidem, s. 25.

[4] O orientacji Paza w humanistyce światowej świadczy choćby jego Lévi-Strauss o el nuevo festín de Esopo, Barcelona 1993, https://archive.org/details/claudelevistraus0000pazo/mode/1up.

[5] O. Paz, Prąd przemienny, s. 47.