Wycinanki (13)
WOJCIECH WRZOSEK
Wycinanki (13)
Wiemy już, że za rok minie siedemdziesiąt lat od publikacji czwartego wydania Logiki Condillaca, w tłumaczeniu Jana Zanoski, ze wstępem i komentarzami Tadeusza Kotarbińskiego.
Przy okazji inaugurowano serię wydawniczą „Biblioteka Klasyków Filozofii”. Najpierw pod egidą Państwowego Instytutu Wydawniczego, a jeszcze od 1952 r. przy Państwowym Wydawnictwie Naukowym.
Signum temporis wydarzenia to takie oto deklaracje jednej ze stron ówczesnej ideologicznej barykady, zaprezentowane przez przewodniczącego Komitetu Redakcyjnego „Biblioteki”:
Biblioteka Klasyków Filozofii winna ułatwić czytelnikowi zorientowanie się w drogach dziejowych, które prowadziły do ukształtowania się materializmu dialektycznego, przewodniej dziś doktryny filozoficznej przyświecającej siłom obecnej przebudowy ustroju społecznego. Więc, z jednej strony, uwydatnić kształtowanie się materializmu w walce z idealizmem, z drugiej – wyzwalanie się materializmu z uproszczeń mechanistycznych[1].
Zarazem jednak w tym samym tekście odzywa się natychmiast ktoś inny i dodaje:
Byłoby jednak błędem z punktu widzenia tego właśnie celu, a w tym większej mierze z punktu widzenia najszerszych perspektyw wykształcenia ogólnego, gdyby się w wyborze dzieł ograniczono wyłącznie do utworów tak czy inaczej materialistycznych. Przeciwnie, by umożliwić czytelnikowi zrozumienie dynamiki dziejów myśli filozoficznej, muszą być uwzględnione kardynalne dzieła myślicieli obcych materializmowi, a nawet niektórych skrajnie idealistycznych, jeżeli stanowiły na swój czas wyraz postępu lub jeśli wywołały potężne poruszenie umysłów[2].
Powyższą asekurację na rzecz tego, aby w jakieś mierze „Biblioteka Klasyków Filozofii” nie była wyłącznie „materialistyczna”, „wypadnie uzupełnić kryteriami niejako koniunkturalnymi”, pomocnymi w kwalifikowaniu dzieł do serii, pisano wówczas[3]. Okazały się nimi: dostępność tłumaczy specjalistów, potrzeby dydaktyki filozofii, zamysły konkurencyjnych oficyn oraz wynik dyskusji na temat tego, kto jest, a kto nie jest klasykiem filozofii. Widać, więc, że Komitet Redakcyjny pozostawił sobie w zasadzie wolność wyboru tego, co będzie publikował, zwłaszcza że „Biblioteka” miała wydawać dzieła autorów tworzących nie później niż na początku XIX w. Komitet Redakcyjny BKF uzyskał więc stosowne zabezpieczenie przed spodziewaną presją koniunktury politycznej. Mógł pomijać „materialistów” i myślicieli społecznych drugiej połowy XIX i XX w., stanowiących zaplecze ideologiczne sił ówczesnej „przebudowy ustroju społecznego”[4].
W anonsującym „Bibliotekę Klasyków Filozofii” tekście opublikowanym w „Myśli Filozoficznej” w 1951 r. znajdujemy jeszcze coś. Fragment wszyty tu przez koniunkturę polityczną. Akt już nie tylko deklaracji intencji, obarczonych zastrzeżeniami dającymi podstawy, aby owe intencje się nie spełniły. Jest to wręcz nadużycie zawodowe. Konkretna interpretacja filozoficzna dzieła filozoficznego. Pisząc o Logice Condillaca, po średniku stwierdza się, że to
swoista antycypacja marksistowskiego operowania pojęciem praktyki jako sprawdzianu prawdy (ale związana z zaufaniem do naturalnego funkcjonowania umysłu, mającym korzenie w zaufaniu do natury w ogóle… celowo wszak urządzonej przez Stwórcę); przypadkowa antycypacja dialektyki w rozważaniu znamiennym:
„drzéwo np. i krzew są dwa gatunki zupełnie od siebie różné. Ale drzewo może bydź mniejszé, a krzew może bydź większy; i tak łatwo przyydziémy do takiéy rośliny, która nie jest ani drzewém, ani krzewiém, czyli która jest razém iendém i drugiém…”
Te przykłady – dodaje tu autor – wystarczą, by sobie uprzytomnić, ile tu momentów interesujących dla czytelnika chętnego do obcowania z ideami w perspektywie perypetii dziejowych. A cóż dopiero mówić o cisnących się do głowy zagadnieniach historiozoficznych: jaką formację dziejową reprezentuje Condillac, jakiej warstwie społecznej odpowiadało to wszystko i co z tego za nauka dla zrozumienia Komisji Edukacji Narodowej[5].
Antycypacja marksistowskiej koncepcji praktyki jako kryterium prawdy powiązana z naturalistycznym umysłem biorącym się z zamysłu Stwórcy? Aż trudno uwierzyć, że autorem tych słów jest Kotarbiński. Co z podręcznika logiki francuskiego myśliciela ma wynikać dla zrozumienia Komisji Edukacji Narodowej? Chciałbym wierzyć, że jednak nie Kotarbiński to napisał. Te fragmenty to ideologiczny wstępniak.
[1] T. Kotarbiński, Biblioteka Klasyków Filozofii, w: tegoż, Wybór pism, t. 2: Myśli o myśleniu, Warszawa 1958; pierwodruk: „Myśl Filozoficzna 1951, nr 1/2, cyt. za: tenże, Szkice z historii filozofii i logiki, Warszawa 1979, s. 24.
[2] Tamże, s. 24–25.
[3] Tamże, s. 25.
[4] Zakres pojęcia „klasycy filozofii został zawężony o tyle, że Biblioteka nie obejmuje prac koryfeuszów marksizmu-leninizmu, których dzieła przygotowują do wydania po polsku inne grupy redakcyjne”. Tamże, s. 23.
[5] Tamże, s. 29–30.
Redakcja językowa: Beata Bińko