Wycinanki (109) Batkin story

WOJCIECH WRZOSEK

Wycinanki (109)

Batkin story 



Już wtedy, tuż po doktoracie o Braudelu, w końcu 1986 r., kiedy zawitałem na staż do Instytutu Historii Powszechnej Akademii Nauk w Moskwie, wysłał mnie Guriewicz – jak powiadali Francuzi, rezydent szkoły Annales w Moskwie – mnie, adepta metodologii historii, do prof. Batkina, jako do swego bliskiego kolegi, bodaj przyjaciela, który to chętnie ze mną porozmawia o problemach teoretycznych.
Leonid Batkin, znakomity znawca włoskiego renesansu, retor, orator, gaduła, zarzucił mnie bogactwem pomysłów, w tym z pasją opowiadał o bieżącej polityce.
Kilka lat później, już na piśmie, na łamach „Odissieja” wypowiedział się ponownie o Kategoriach kultury średniowiecznej Guriewicza tak, jakby przejął się moimi aktualnie głoszonymi tezami, zwłaszcza ideą imputacji kulturowej i zasadą nieoznaczoności kulturowej. Jakby czytał moje teksty z „Odysseusa”, w tym z tego samego tomu, w którym publikował swoje opinie[1].
Rzecz dotyczyła opinii Batkina sprzed lat. Brzemiennego w skutki zagajenia do dyskusji, jakie w takiej lub innej formie zaprezentował na wspomnianej poprzednio kolacji u Guriewiczów na Nowomoskowskiej w 1972 r. Opinii publikowanej onegdaj w polskim czasopiśmie. Zdaniem samego Batkina Guriewicz potraktował to wystąpienie jako rozczarowujące. Zwłaszcza w sytuacji dotkliwej, trwającej już co najmniej od 1970 r., nagonki ideologicznej na tezy zawarte w Guriewiczowskich Genesis i Kategoriach spodziewał się ze strony ideowego sojusznika i przyjaciela wsparcia, podtrzymania na duchu[2].
Po latach, w 1994 r., tak Batkin powrócił do tych wydarzeń:

Dzisiaj żałuję, że 20 lat temu, rozmawiając z A. J. o jego badaniach (a przede wszystkim o jego Kategoriach), nade wszystko polemizowałem – z pasją i krasomówczo – na te i temu podobne tematy. A. J. uważnie i cierpliwie wysłuchiwał… i milczał. Albo, bez przekonania, zgadzał się. Byłem wówczas – śmiem twierdzić – jego najbliższym przyjacielem; A. J. miał podstawy oczekiwać ode mnie opinii wstrzemięźliwej i pełnego psychologicznego wsparcia. To bardzo twardy człowiek. Wiele lat później dowiedziałem się, że poczuł się wtedy dotknięty [задетым][3].

Rzeczywiście w listopadzie 2005 r. Guriewicz napisał nowy wstęp do drugiego włoskiego wydania Kategorii kultury średniowiecznej. Redakcja „Odissieja” w tomie z 2006 r. – opublikowanym już po jego śmierci i poświęconym jego pamięci – zamieściła ten tekst jako jedną z jego ostatnich prac. Znajdujemy tam wspomnienie, w którym autor zdaje się nawiązywać do krytyki Leonida Batkina sprzed wielu lat. Zwłaszcza na okoliczność zestawu głównych pojęć użytych w Kategoriach kultury średniowiecznej. Tak oto Guriewicz wspomina ten moment:

Jakiś czas po ukazaniu się Kategorii natrafiłem w szkicu krytycznym kolegi na następujący zarzut: skupiwszy uwagę na kategoriach czasu i przestrzeni, struktury społecznej i prawa, własności, bogactwa i biedy i w końcu osobowości człowieka, Guriewicz rozważa ogólne kategorie, które nie są charakterystyczne dla badanej epoki, przecież te kategorie można by równie dobrze rozważać w odniesieniu i na materiale do całkiem innych epok i narodów. Zamiast tego, kontynuował mój oponent, powinien Guriewicz skupić się na specyficznych cechach średniowiecznego Zachodu. Uświadamiając sobie powagę tych zarzutów, nie mogłem wtedy, a tym bardziej teraz uznać, że to zarzuty pod moim adresem. Jak myślę, cała rzecz sprowadza się do tego, że zadawszy średniowiecznym źródłom pytania ogólne, o uniwersalnym sensie, skupiłem swoją uwagę na takich aspektach czasoprzestrzeni, prawa, własności itp., których podjęcie, jak mi się wydaje, odsłania możliwość dostrzeżenia wyraźniej osobliwości średniowiecznego postrzegania świata, właśnie jego. Najbardziej ogólne abstrakcje ukazują oryginalność i niepowtarzalność epoki. […]

Rzecz nie tylko w tym. Po opublikowaniu Kategorii bez zwłoki kontynuowałem wędrówkę po średniowiecznym uniwersum. Wychodząc od granic nakreślonych w Kategoriach, zwróciłem się ku takim typowym średniowiecznym fenomenom, jak stosunek wierzącego do cudu i świętości, percepcja śmierci i świata pozagrobowego, komunikacji między oboma światami – ziemskim i pozagrobowym, średniowieczna groteska, z którym nierozerwalnie związane było zmieszanie śmiechowego początku (patrz M[ichaił] Bachtin) z początkiem tragicznym i eschatologicznym[4].

Część swoich nielicznych krytyków, bywało, odsyłał Guriewicz do kolejnej swej monografii (Problemy średniowiecznej kultury ludowej)[5]. Jak się okazało, nie poprzestawał na tym.


[1]  W tym tomie czasopisma (1994) ukazał się mój tekst pt. „Metafora jako kategoria epistemologiczna”, a wcześniej w tomie z roku 1991 tekst „Historiografia jako gra metafor. Losy Nouvelle histoire”. Nomen omen, na okładce rocznika tytuł mojego tekstu brzmi „Historiografia jako walka metafor”, a tekst w środku nosi już właściwy tytuł, „Historiografia jako gra metafor”.

[2] А. Я. Гуревич, Категории средневековой культуры, Москва 1972; Zdarzenia te były opisywane i przez kolegów historyków przy okazji ukazywania się jego prac za granicą. Szykany te długo pamiętano i przypominano, także na okoliczność śmierci Guriewicza w 2006 r., np. przez Jean-Claude’a Schmitta na łamach „Le Monde”: https://www.lemonde.fr/disparitions/article/2006/08/14/aaron-gourevitch_803435_3382.html.

[3] Л. M. Баткин, О том, как А. Я. Гуревич возделывал свой аллод, „Одиссей. Человек в истории”:1994: Картина мира в народном и ученом сознании, s. 7.

[4] А. Я. Гуревич,  Диалог современности с прошлым, „Одиссей. Человек в истории” 2007: История как игра метафор: метафоры истории, общества и политики, s. 12–13.

[5] А. Я. Гуревич, Проблемы средневековой народной культуры, Москва 1981.




Wycinanki (108) Kolacja na Nowomoskowskiej

WOJCIECH WRZOSEK

Wycinanki (108)

Kolacja na Nowomoskowskiej



Oto dwa dzieła[1], które zbudowały międzynarodową reputację Arona Guriewicza, wybitnego mediewisty i skandynawisty, historyka, którego kolejne prace stale są wznawiane:

Właśnie w tych latach [1968–1972 – W.W.] A. J. Guriewicz przemyśliwał i przygotowywał do druku dwie książki, które zadecydowały o jego karierze naukowej i spośród wielu innych jego prac okazały się najważniejsze dla wyzwolenia umysłów wielu rodzimych historyków.

Jedną z tych przełomowych prac – Kategorie kultury średniowiecznej (1972, wydanie drugie 1984) – czytali wszyscy. To najznakomitsza spośród prac Guriewicza. Była cytowana u nas niewątpliwie częściej niż jakiekolwiek inne współczesne prace historyczne. Przy tym są to badania związane z problematyką odległą nie tylko od studiów nad europejskim średniowieczem, ale i od historii w ogóle. Praca ta została przetłumaczona na wiele języków, najprzód europejskich, a następnie w krajach od Japonii po Izrael. Rzecz doszła do tego, że Hiszpanom mieszkającym w Barcelonie wydanie hiszpańskie okazało się niewystarczające – pojawiło się więc tłumaczenie na kataloński. Kategorie wywołały prawdziwą lawinę recenzji, otwarły drogę dla tłumaczeń kolejnych książek Guriewicza, uczyniły go, moim zdaniem, najbardziej znanym poza granicami Rosji historykiem rosyjskim[2].

Dalej Leonid Batkin opowiada:

Z racji na to, że bohater nasz nie posiadał willi pod miastem, rzecz rozgrywała się w jego mieszkaniu na Nowomoskowskiej. Krótko mówiąc, Aron Jakowlewicz na okoliczność ukazania się książki zaprosił do siebie do domu osiem osób. Jak pamiętam, byli to Wiaczesław W. Iwanow, Ejlazar M., Mieletynski, Siergiej S. Awierincew, Wladimir S. Bibler, J[urij] L. Bessmiertnyj. […] gospodarz zaproponował gościom, by wypowiedzieli się otwarcie o jego koncepcji. Przecież na krytykę w normalnych warunkach akademickich nie można było liczyć. Ja uprzednio sporządziłem swój głos na piśmie (opublikowany następnie w jednym z polskich czasopism) i zaryzykowałem przedstawienie go na początek dyskusji. Nic prostszego, książka była wspaniała. Autor wykorzystał wszystko, co było najlepsze w literaturze obcej. Nawet za granicą nie było tak śmiałych prób teoretycznych ani takiego rozmachu, jaki zakreślał już sam tytuł książki. Oddałem należne hołdy jej walorom i przystąpiłem do tego, co mniej bezsporne. Zapamiętałem, że interesowało mnie szczególnie to, skąd Aron Jakowlewicz wziął ten zestaw kategorii, za pomocą których porządkował materiał, szkicując średniowieczny „obraz świata” [картина мира].

„Czas”, przestrzeń”, „praca”, „bogactwo”, „wolność” itd. – to zbyt ogólna sieć koordynat, zewnątrzhistoryczna, uniwersalna. I jakoś nazbyt… nasza. Nie bacząc na oczywistą fundamentalność lub dzięki niej, współczesny historyk znajduje te pojęcia w gotowej postaci we własnej głowie – i nakłada je na zewnątrz, na obcą kulturę. Czyż nie należałoby poszukać kluczowych słów/pojęć wewnątrz zasobu myślowego badanej kultury? Czyż nie może okazać się, że kultura badana per se… wyznawała/uświadomiła sobie świat wedle innych „kategorii”… i że obraz świata był dla niej swoisty, przede wszystkim z powodu nieznanego nam „języka kulturowego”, innych logicznych podstaw myślenia, sposobów duchowej samoidentyfikacji?

Oczywiście niechybnie wyjaśni się, że „oni” traktowali przestrzeń czy pracę nie tak jak my. Skąd jednak zawczasu wiadomo, że mówiąc „oni” i „my”, w ogóle mówimy o jednym i tym samym? – nawet jeśli taki jest literalny przekład spatium locus i labor. Być może pojęcia te nie były dla średniowiecza aż tak ważne. A może włączone w inny sposób rozumienia świata, w inne związki sensów, zależały od rzeczywiście fundamentalnych idei, dzisiaj nieistniejących. Albo też, w końcu, podobne słowa oznaczały coś innego, tj. na przykład abstrakcji „przestrzeń” w naszym (filozoficznym lub naukowym) znaczeniu średniowieczni ludzie w ogóle nie znali. Dowolną próbę rekonstrukcji poprzedza problem przekładu[3].



Dyskusja ta i spór interpretacyjny, jak się okazało, przetrwały dziesiątki lat.

[1] А. Я. Гуревич, Категории средневековой культуры, Москва 1972; tenże, Проблемы генезиса феодализма в Западной  Европе, Москва 1970. Skromne edytorsko, wydane 50 lat temu sztandarowe prace rosyjskiego mediewisty. Zdjęcie historyka z okresu publikacji tych książek z czasów „zsyłki” do Kalinina (Twer), dokąd Guriewicz przez 14 lat dojeżdżał do pracy „elektryczką”.

[2] Л. M. Баткин, О том, как А. Я. Гуревич возделывал свой аллод, „Одиссей. Человек в истории” 1994: Картина мира в народном и ученом сознании, s. 7.

[3] Tamże, s. 8.