Wycinanki (48)

Grób Władimira Nabokowa na cmentarzu Clarens w Montreux, Szwajcaria

Wojciech Wrzosek

Wycinanki (48)

Doświadczenie bycia tłumaczem swojej powieści to przywilej i kłopot rzadki. Być tłumaczem utworu, który przyniósł światowe uznanie, to szczególna powinność. Dziesięć lat po pierwszym paryskim wydaniu, zadomowiony już w Montreux, zabrał się Nabokow za przekład Lolity na rosyjski.

Zmierzył się z tłumaczeniem swojej twórczości w jakimś sensie już wtedy, gdy, jak twierdzi, sprawdzali z żoną przekład Lolity na francuski. Tłumacząc na angielski i publikując komentarze do Jewgienija Oniegina, tłumacząc Alicję w krainie czarów na rosyjski, nabył Nabokow stosownego doświadczenia translatora[1].

Publikując Lolitę po rosyjsku, przyświeca mi tylko jeden cel: chcę, aby moja najlepsza angielska książka – lub powiedzmy trochę skromniej, jedna z moich najlepszych angielskich książek – była przetłumaczona poprawnie na mój ojczysty język. To kaprys bibliofila, nic więcej […]. Jako tłumacz nie jestem zarozumiały, neutralnie odnoszę się do poprawek znawców, jestem jednak dumny z tego, że twardą ręką powstrzymywałem demony, kuszące, aby coś opuścić lub dodać[2].

Wyobrażam sobie, cóż uczynili z biedactwem Egipcjanie i Chińczycy, a jeszcze lepiej wyobrażam sobie, co by zrobiła z nią, gdybym dopuścił do tego, damulka niedawno przybyła do Ameryki, która dopiero co nauczyła się angielskiego, lub Amerykanin, który „pobierał” rosyjski na uniwersytecie[3].

Amerykańskiego czytelnika tak namiętnie upewniam o wyższości mojego rosyjskiego nad moim angielskim, iż jakiś slawista może i wprost pomyśleć, że moje tłumaczenie Lolity jest sto razy lepsze od oryginału. Mnie jednak trzęsie od brzęku moich zardzewiałych rosyjskich strun […] Pocieszam się, po pierwsze, tym, że za niezborność przedkładanego tu tłumaczenia – kontynuuje autor Lolity – winę ponosi nie tylko odwykły od rodzimej mowy tłumacz, ale i duch języka, na który dokonywany jest przekład. W ciągu półrocznej pracy nad rosyjską Lolitą nie tylko przekonałem się o utracie moich wielu prywatnych subtelności, nawyków i językowych bibelotów/skarbów, lecz przy okazji doszedłem także do uogólnień na temat wzajemnej przetłumaczalności tych wspaniałych języków[4].

Nie doczekał się rosyjsko-amerykański (niektórzy nazywają Nabokowa amerykańsko-rosyjskim) pisarz wydania swoich książek w ojczyźnie. Zmarł w 1977 r. Pierwsze wydanie rosyjskie Lolity ukazało się w ojczyźnie pisarza, jak wiemy, w 1989, a w kolejnych latach wydawano już nieomal wszystkie jego dzieła, i to w „rosyjskich nakładach”.

[1] https://mds.marshall.edu/cgi/viewcontent.cgi?article=1106&context=bio_sciences_faculty.

[2] В. Набоков, Постскриптум к руссому изданию, w: В. Набоков, Лолита, Москва 1991, s. 278; „Издавая «Лолиту» по-русски, я преследую одну очень простую цель хочу чтобы чтобы моя лучшая английская книга – или скажем еще скромнее, одна из лучших моих английских книг была правильно переведена на мой радной язык. Это прихоть –библиофила, не более […]. Как переводчик я нетщеславен, равнодушен к поравкам знатоков, и лиш тем горжусь ,что железной рукой сдержал демонов подбивавших на пропуски и дополнния”. Tamże, wydanie z 1999 r., s. 460.

[3] Tamże, wydanie z 1989 r., s. 360. Ze wszystkich tych krajów gdzie publikowano dotychczas Lolitę, w tym liczne tłumaczenia (wymienia je Nabokow – w 1966 r. ponad dwadzieścia), objęta zakazem publikacji była Lolita wówczas m.in. w Hiszpanii, Republice Południowej Afryki i – jak określa je sam autor – w „purytańskich krajach za żelazną kurtyną”). „Ze wszystkich tych przekładów ja odpowiadam, za dokładność i pełność, tylko za francuski, który sprawdziłem jeszcze przed publikacją” (zob. okładka Gallimard w Wycinankach 46). Tamże, wyd. z 1991 r., s. 278.

[4] „Американскому читателю я так страстно твержу о превосходстве моего русского слога над моим слогом английским, что иной славист может и впрямь подумать, что мой перевод «Лолиты» во сто раз лучше оригинала. Меня не только мутит ныне от дребезжания моих ржавых русских струн”. Tamże, s. 376.




Wycinanki (47)

WOJCIECH WRZOSEK

Wycinanki (47)

Po wybuchu rewolucji październikowej rodzina Nabokowów przeniosła się na Krym. Ojciec pisarza – działacz partii kadetów – był ministrem w rządzie krymskim. W 1919 r, rodzina ewakuowała się z Sewastopola, tuż przed ofensywą bolszewików. Władimir z ojcem siedzieli na pokładzie parowca Liberty, grając w szachy, kiedy jeszcze byli w zasięgu ognia czerwonych.

Nabokowowie opuścili ojczyznę na zawsze. Rodzina i on sam od tego czasu wynajmowali mieszkania. Władimir korzystał kilka lat ze stancji w Cambridge, gdzie studiował, z pokoi gościnnych Berlinie, od stosunkowo wygodnych, gdy żyli jeszcze z biżuterii matki, jeszcze za życia ojca, po nędzny pokoik w Paryżu, gdzie pisywał swoje utwory na walizce. Drugą ewakuację „w ostatniej chwili” przeżył w 1940 r. W Ameryce państwo Nabokowowie często zmieniali miejsca pobytu. Po opuszczeniu Rosji Nabokow nigdy nie miał już domu w rozumieniu stałej siedziby. Nawet gdy już po sukcesie Lolity stać go było na luksusową rezydencję gdziekolwiek, zamieszkał komfortowo, ale jednak w hotelu w Montreux[1].

Jego nostalgicznym domem pozostała kamienica przy Bolszoj morskoj ulice 47 (na zdjęciu, dzisiaj muzeum Nabokowa), wspominał też rodzinne „dacze”, tj. trzy letnie rezydencje wiejskie: Rożdiestwieno, Batowo i Wyra[2].

Lolita przyniosła rosyjsko-amerykańskiemu pisarzowi światowe uznanie i sukces finansowy. Już w 1961 r. zamieszkał wraz z żoną Verą w Montreux‐Palace et Cygne. Po roku przeniósł się z trzeciego piętra skrzydła Cygne na najwyższe, gdzie nie miał już sąsiadów z góry. Jak wyjawił w wywiadzie dla Bernarda Pivota, powodem wyboru Szwajcarii jako miejsca zamieszkania było zaufanie do poczty. Poczta francuska czy włoska nie budziły zaufania pisarza ze względu na nękające je strajki. Wybór Montreux był podyktowany walorami krajobrazowymi i zapewne środowiskiem języka francuskiego[3].

Ponadto syn Dmitrij miał plany współpracy z włoskimi placówkami muzycznymi, swą pasję – rajdy samochodowe… Niektórzy sugerują, że miał też na to wpływ fakt, iż Mikołaj Gogol, którego Nabokow cenił wysoko, tworzył właśnie w okolicach Genewy, a nawet pisywał tu niezbyt ceniony przez niego Dostojewski.

W 1999 r. w pałacu w Montreux obchodzono stulecie urodzin Władimira Nabokowa w obecności jego syna Dmitrija i rosyjskiej delegacji z Moskwy. Brązowy pomnik pisarza ofiarowali pałacowi artysta Aleksander Rukawisznikow i burmistrz Moskwy Jurij Łużkow. W okolicznościowym koncercie wystąpiła młoda petersburska pianistka Margarita Szabłowska; grała Czajkowskiego, Rachmaninowa i Wieniawskiego przy akompaniamencie skrzypka. Dmitri Nabokov odsłonił pomnik swojego ojca; wyglądał na całkiem usatysfakcjonowanego z pracy Aleksandra Rukawisznikowa[4].

Do Petersburga wracają dokumenty i przedmioty osobiste należące do Władimira Nabokowa i jego rodziny. Według rosyjskich organów celnych na początku ubiegłego miesiąca z Montreux w Szwajcarii do magazynu Wasileostrowskiego dotarła duża przesyłka. Unikatowy zbiór liczy blisko 10 000 pozycji i obejmuje rękopisy, fotografie, filmy i publikacje drukowane. Adresatem przesyłki jest Instytut Literatury Rosyjskiej (Dom Puszkina) Rosyjskiej Akademii Nauk. Według wicedyrektora instytucji Swietłany Nikołowej Międzynarodowe Towarzystwo Władimira Nabokowa podarowało Domowi Puszkina archiwum pisarza. Obecnie badacze Domu Puszkina przy pomocy celników badają nowo przybyłe dokumenty[5].


[1] Vladimir Nabokov: Why do you live in hotels?, https://www.youtube.com/watch?v=UYvbTGoTgUc. Nobokowowie zajmowali sześć pomieszczeń, tworzących apartament na ostatnim piętrze Palace.

[2] https://www.startravelco.com/en-US/Attracts/334/Vladimir-Nabokov-House-Museum-St.-Petersburg.

[3] Opowiada o tym, tj. o kulisach wywiadu z Nabokowem w Montreux w 1975 r. – widzom L’apostrophe – Bernard Pivot: Apostrophes, Vol. 3: Les Grands Entretiens – Extrait Vladimir Nabokov. I tenże wywiad: https://www.dailymotion.com/video/x20of3m, w szczególności minuty 20–24. Faktografia dotycząca pisarza i jego bliskich na stronie The Nabokovian – International Vladimir Nabokov Society: https://thenabokovian.org/life/chronology; nowe teksty na jego temat: https://www.nabokovonline.com; http://www.dezimmer.net/Nabokov%27sWhereabouts/whereabouts.htm. Niezliczone w sieci dane jemu poświęcone (np. na YouTube dyskusje, filmy, wykłady, wywiady, audiobooki…); https://en.chessbase.com/post/nabokov-poems-and-problems; zob. też prace Briana Boyda, autora respektowanej biografii Nabokowa Nabokov. Dwa oblicza, tłum. W. Sadkowski, Warszawa 2006.

[4] Niestety o nazwisku skrzypka plakat okolicznościowego recitalu nie donosił. Pamiętamy: matka Władimira Nabokowa, z domu Rukawisznikowa, pochodziła z żydowskiej rodziny kupców syberyjskich. Nie wiem, w jakich relacjach z rodziną matki pisarza pozostawali autor i fundatorzy pomnika.

[5] https://www.nabokovonline.com/news.html, zapis z 2 lipca 2021 r.


Korekta językowa: Beata Bińko




Wycinanki (46)

Informacja z bloga „The Niew Antiquarian”: Phaedra. Hardcover. New York, August, 1967. The first edition in Russian of Nabokov’s masterpiece. This copy is from the library of Marina Ledkovsky, Nabokov’s niece. Nabokov translated the work himself

WOJCIECH WRZOSEK

Wycinanki (46)

Onegdaj, jeszcze w 1986 r., doktorantka psycholingwistyki podpowiedziała mi, abym sprawdził swój rosyjski na Nabokowie. Pożyczyła mi Lolitę, wyd. Phaedra, New York, z 1967 r.

I jak? – zapytała jakiś czas potem. Jak mi z rosyjskim poszło? Odpowiedziałem, że nie bardzo… Chyba że zechce mi pomóc… Tak myślałam, odrzekła, bo to prawdziwy język rosyjski; bogaty, uduchowiony, z arystokratycznego, inteligenckiego przedrewolucyjnego domu… Ponadto „emigracyjny”, oderwany już w 1919 r. od kolejnych lat jego przemian. To Lolita w autorskim tłumaczeniu z angielskiego, samego Władimira Nabokowa[1].

W 1965 r. w ciągu sześciu miesięcy – jak przyznaje Władimir Nabokow – przełożył swoje sławne już dzieło na rosyjski. W Postscriptum napisał:

Historia tego przekładu to historia rozczarowania. Niestety, ten „cudowny rosyjski język”, który, jak mi się wydawało, stale gdzieś na mnie czeka i kwitnie niezawodnie jak wiosna za szczelnie zamkniętymi wrotami, do których od tylu lat przechowywałem klucz, jak się okazało, nie pasuje już do nich, a za nimi nie ma nic poza zwęglonymi kikutami w beznadziejnej jesiennej dali; klucz zaś w dłoni przypomina już tylko wytrych[2].

W ojczyźnie Nabokowa pierwsze wydanie to dopiero bodaj w wydawnictwie Библиотека журнала « Иностранная литература” w 1989 r. (tu poniżej, z prawej, okładka mojego egzemplarza, „dotkniętego przez rydwan czasu” – jak mawiał o naszych koleżankach mój kolega). Z lewej strony kopia z lat 1976–1981, sporządzona na maszynie do pisania.

Eksponowana w muzeum petersburskiego uniwersytetu. Pamiętajmy, że już (dopiero) w 1986 r. opublikowano w Związku Sowieckim inne utwory Nabokowa.

Nabokow i języki to przykład geniusza w służbie literatury wypielęgnowanego przez kulturę rodziny, w jakiej socjalizował się do jedenastego roku życia[3].

Tak oto we wstępie do wykładów Nabokowa referuje John Updike:

W.D. Nabokow [Władimir Dmitrijewicz, ojciec pisarza – W.W.] był przyzwoitym anglomanem; dzieci uczył angielskiego i francuskiego. Jego syn w swojej wspomnieniowej książce „Pamięć, przemów”[4] upewnia: „Nauczyłem się czytać po angielsku wcześniej niż po rosyjsku”. […]

Przeżywszy w Berlinie ponad piętnaście lat, i tak nie nauczył się – wedle swoich wysokich standardów – języka niemieckiego. „Ja z trudem mówię i czytam po niemiecku” – powiedział on ryskiemu korespondentowi. Trzydzieści lat później, w pierwszym utrwalonym na taśmie wywiadzie dla bawarskiego radia, Nabokow rozwinął ten temat: „Po przyjeździe do Berlina bałem się panicznie, że gdy nauczę się mówić biegle po niemiecku, zepsuję tym moją drogocenną warstwę rosyjskiego. Zadanie separacji językowej stawało się tym łatwiejsze, że przebywałem w zamkniętym emigranckim kręgu rosyjskich przyjaciół i czytałem wyłącznie rosyjskie gazety, czasopisma i książki. Moje wypady w stronę tubylczej mowy ograniczały się do wymiany uprzejmości z kolejnymi właścicielami i właścicielkami domów i rutynowymi dialogami w sklepach: Ich möchte etwas Schinken […]. W 1969 roku w wywiadzie dla BBC sprecyzował: „nie znam niemieckiego i dlatego mogłem przeczytać Kafkę dopiero w latach trzydziestych, kiedy w „La Nouvelle Revue Française” pojawiła się jego La Métamorphose. Dwa lata później powiedział on korespondentowi radia bawarskiego: Czytałem Goethego i Kafkę en regard – tak jak Homera i Horacego[5].

Wychowywany w domu przez guwernantki, debiutował jako jedenastolatek, w szkole w 1910 r., do której uczęszczał w latach 1910–1917. W szkole naśmiewano się z Władimira angielskich i francuskich wtrętów[6].


[1] Czytaliśmy więc razem około miesiąca, po mniej więcej dziesięć stron dziennie. To była niezapomniana lekcja języka rosyjskiego.

[2] „История этого перевода – история разочарования. Увы, тот «дивный русский язык», который, сдавалось мне, все ждёт меня где-то, цветет, как верная весна за наглухо запертыми воротами, от которых столько лет хранился у меня ключ, оказался не существующим, и за воротами нет ничего, кроме обугленных пней и осенней безнадежной дали, а ключ в руке скорее похож на отмычку”. В. Набоков, Постскриптум к руссому изданию, w: В. Набоков, Лолита, Москва 1989, с. 358. W Postscriptum datowanym na 7 listopada 1965 w Palermo. Skądinąd wypadałoby zamieszczać w polskich wydaniach Lolity postscriptum tłumacza, skoro ono jest. Zwłaszcza takiego tłumacza, który jest jednocześnie autorem, dzieła tłumaczonego. Rosjanie w wielu nawet kieszonkowych wydaniach publikują te kilka stron. Moje tłumaczenie. Chciałoby się zamiast cudowny, raczej magiczny, ale jednak może wystarczy pomyśleć, że cud-owny, bierze się od miraculum, wtedy odcień znaczeniowy magiczności, jaki pobrzmiewa mi w дивный, byłby oddany. Zwęglonych – de facto – pni – niż jak się ośmieliłem – kikutów. Jeśliby chodziło o pnie jako fundamenty języka, to raczej pnie. Jeśli zaś resztki, rdzenie języka przetrwałe mimo dramatycznego życia – pożogi, to kikuty… Zawodowcy mi, ufam, odpuszczą. Co robić z długimi zdaniami? Tu od увы do отмычку. Dzielić je na wiele zdań czy zostawić, bo to przecież jakby rytm wiersza.? Tu i ówdzie powiada się o poetyckiej prozie autora Pnina. Jednak rytm „wiersza” po rosyjsku to jednak nie to samo co rytm polskiego wierszowania.

[3] Pisarz wielokrotnie wspominał swoje guwernantki, w szczególności Szwajcarkę francuskojęzyczną, które uczyły języków i czytały dzieciom klasykę literatury europejskiej.

[4] В.В. Набоков, Другие берега, Москва 1989 (Память, говори); Vladimir Nabokov, A Bibliography of Criticism, oprac. D.E. Zimmer, uzup. J. Edmunds, https://www.libraries.psu.edu/nabokov/bib.htm.

[5] V. Nabokov, Lectures on Literature. Austen, Dickens, Flaubert, Joyce, Kafka, Proust, Stevenson, red. F. Bowers, przedmowa J. Updike, San Diego 1980; cyt. za: В. Набоков, Лекции по зарубежной литературе. Остен, Диккенс, Флобер, Джойс, Стивенсон, Москва 1988, Предисл. Апдайк Дж., s. 10, 14. Jest tłumaczenie polskie, ale go nie mam.

[6] Władimir chodził do bardzo dobrej szkoły (тенишевское училище), a raczej podwożono go bentleyem; dzisiaj na stronie szkoły widnieje jego nazwisko obok innych wybitnych absolwentów, m.in. Mandelsztama, Roma, Lepo-Danilewskiego), https://www.startravelco.com/en-US/Attracts/334/Vladimir-Nabokov-House-Museum-St.-Petersburg.


Korekta językowa: Beata Bińko




Wycinanki (45)

Monastero di Santa Marta, via Santa Marta 9

WOJCIECH WRZOSEK

Wycinanki (45)

Klasztor benedyktynek we Florencji. Pokoje gościnne, łazienki perfekcyjnie czyste bez choćby przyschniętej kropli wody na umywalce. Czuwają nad tym ekipy siostrzyczek, trzy razy dziennie czyszczą wszystko, co im wpadnie w ręce. Wieczorem nieludzką XIV-wieczną ciszę przerywa pisk 70-letniej istoty oddanej czystości: Professore polacco, telefono a te[1].

Wieczorami czytałem Ricoeura, White’a, Blacka i Lolitę po włosku[2]. A więc wieczorami w towarzystwie kiwi i flaszki od Bruna[3] – z pomocą English-Russian Dictionary of Nabokov’s „Lolita” z 1982 r. – czytałem tłumaczenie na włoski Bruna Oddera, wcześniejsze niż autorskie na rosyjski[4].

***

Nabokow, wykładowca literatury w Cornell University (znany w Stanford i na Harvardzie), nie zaryzykował pod swoim nazwiskiem publikować tej powieści w Stanach Zjednoczonych. Mało tego, wśród tamtejszych wydawców nie znalazł się chętny wydania jej pod pseudonimem. Jak donosił Umberto Eco:

w zabawnym zbiorku recenzji wewnętrznych i listów zawiadamiających o odrzuceniu, opublikowanym przez André Bernarda w Pushcart Press pod tytułem Rotten Rejections, można znaleźć między innymi taką opinię z 1955 r. o Lolicie Nabokova:

„Należałoby opowiedzieć to psychoanalitykowi, co zresztą zostało zapewne zrobione, by przerobić rzecz na powieść, w której jest parę pięknie napisanych fragmentów, ale która jest nadmiernie odrażająca, nawet dla najbardziej oświeconego z freudystów… Zalecałbym pogrzebanie jej na tysiąclecie”[5].

To nieodosobniona opinia z czasów, przymiarek do wydania i debiutu książki Nabokowa.

Lolita ukazała się po angielsku w Paryżu w 1955 r., w skandalizującej oficynie.

Dwutomówka, „w trawiastym kolorze okładka” (określenie Nabokowa z Postscriptum z 1965 r. do wydania rosyjskiego). To pierwsze wydanie Lolity w Olympia Press z 1955. Rekwirowali je przy odprawie granicznej – jako pornograficzny śmieć (порнографическую дрянь) – jak określał Nabokow, cytując bodaj angielskie służby celne. Na interwencję władz brytyjskich zakazana na krótko we Francji. Powieść Nabokowa stała się głośna dzięki pochlebnej recenzji Grahama Greena w „Sunday Times”, stanowczym proteście przeciwko niej Johna Gordona i przychylnym recenzjom amerykańskim[6].

Książka ta nigdy nie była zakazana w Stanach Zjednoczonych; m.in. Anaïs Nin przyznawała się do zarobkowania dzięki przewożeniu jej do USA. Oczywiście zanim ukazała się w G.P. Putnam’s Sons i odniosła sukces w Ameryce[7]. A stało się to w sierpniu 1958 r., kiedy sprzedano, w atmosferze skandalu obyczajowego, ale i literackiej sensacji, w ciągu trzech tygodni ponad 100 tys. egzemplarzy.

Tymczasem znalazł się i londyński wydawca, który zgodził się wydać Lolitę. Sprawa przypadła na czas procedowania nowego prawa o cenzurze (1958–1959), przy czym Lolita służyła za argument zarówno liberałom, jak i konserwatystom. Parlament sprowadził z Ameryki pewną liczbę egzemplarzy i zainteresowani posłowie zapoznali się z książką. Prawo o cenzurze zostało przyjęte i Lolita ukazała się w Londynie, w wydawnictwie Weidenfeld and Nicolson, w 1959 roku. Jednocześnie Gallimard przygotował pierwsze wydanie w języku francuskim[8].

Powieść pt. Lolita przeszła drogę od herezji literackiej i skandalu obyczajowego do statusu arcydzieła literatury XX w. W tym czasie lolitka, nimfetka w klasycznym ujęciu amerykańsko-rosyjskiego pisarza obrosła wariantami interpretacyjnymi i stała się klasycznym archetypem kultury współczesnej. Symbolem w kulturze wysokiej i emblematem popkultury[9].


[1] W. Wrzosek, Wycinanki, Poznań 2010, s. 11.

[2] P. Ricoeur. La metafora viva. Dalla retorica alla poetica: per un linguaggio di rivelazione, tłum. G. Grampa, Milano 1981; M. Black, Modelli archetipi metafore, tłum. A. Almansi, Parma 1983; H. White, Retorica e storia, t. 1–2, tłum. P. Vitulano, Napoli 1978;

[3] „Schodząc rano z klasztornego wzgórza, po drodze do biblioteki zostawiam – przed zamkniętym jeszcze sklepikiem Bruna – Magnum, półtoralitrową bottiglię. Wieczorem, gdy kupiwszy na straganie kiwi, wracam do siebie, zabieram bez zbędnych słów butlę pełną, aby w samotności przyćmić odgłosy sumienia i jakoś zasnąć. (Bottiglia Conica Magnum da 1,5 litri Tappo Corona diametro 29)”. W. Wrzosek, Wycinanki…, s. 11.

[4] V. Nabokov, Lolita, tłum. B. Oddera, przedmowa P. Citati, Milano 1966.

[5] U. Eco, Drugie zapiski na pudełku od zapałek, tłum. A. Szymanowski, Poznań 1994, s. 96–98. Autor felietonów do prasy i Imienia Róży donosił na początku lat dziewięćdziesiątych.

[6] Z J. Willard Marriott Library Blog Uniwersytetu Utah: „Originally published as a paperback by a relatively unknown publisher, the first printing of 5,000 copies sold out before year’s end. Graham Greene wrote in London’s Sunday Times that it was one of the three best books of the year. Other early reviews were hardly so generous. Many considered it pornographic. British Customs was ordered to seize copies coming into the British Isles. A year later, France’s Minister of the Interior also banned it” (https://blog.lib.utah.edu/banned-%D0%BB%D0%BE%D0%BB%D0%B8%D1%82%D0%B0/, dostęp 3.03.2022).

[7] S. Schiff, Véra Nabokova: portret małżeństwa, tłum. W.M. Próchniewicz, Warszawa 2005, s. 257.

[8] В. Набоков, Постскриптум к руссому изданию, w: tegoż, Лолита, Москва 1989, s. 358. W Postscriptum datowanym na 7 listopada 1965 w Palermo.

[9] Osobnym wymiarem obecności Lolity Nabokowa w kulturze są adaptacje sceniczne, scenariusze filmowe (samego Nabokowa dla Stanleya Kubricka choćby), ikonografia (np. wielogatunkowość przedstawień plastycznych, np. okładki do światowych i kolejnych wydań powieści; zob. „Lolita okładki” w Google, Lolita Book Cover Project i wiele tym podobnych świadectw).


Korekta językowa: Beata Bińko