Wycinanki (171) „Znak wytwórni i adres przeznaczenia”
WOJCIECH WRZOSEK
Wycinanki (171)
„Znak wytwórni i adres przeznaczenia”
Chaim Perelman przypomniał nam, że w akcie retoryki, jakim jest akt komunikacji językowej (kulturowej) najistotniejsze jest uzyskanie rozumienia, a nadto akceptacji u odbiorcy. [1] Moim zdaniem, minimum pożądanego efektu, to respekt dla przekonań nadawcy. Maksimum, to uznanie ich za swoje. A jeszcze lepiej, kierowanie się nimi w działaniu. Akt komunikacji łączy się wówczas z przekonywaniem.
Owo komunikowanie, czyli „k r ą ż e n i e m y ś l i p o ł ą c z o n e j e s t w z a s a d z i e z a w s z e z j e j p r z e k s z t a ł c e n i e m.[2]
„Każda sformułowana myśl, przeznaczona do rzeczywistego użytku, nosi więc znak wytwórni i adres przeznaczenia. Myśl sformułowana, wypowiedzenie, jest więc wartością kierunkową, wektorialną (jeśli wolno użyć takiego określenia): oderwane zdanie, b e z z n a k u w y t w ó r n i i a d r e s u p r z e z n a c z e n i a, a także bez uwzględnienia tych sił socjalnych, które jego skierowanie i krążenie powodują, jest niezupełne i nie nadaje się do rozważań rozumnej nauki o poznawaniu. Tylko zdanie w swoim naturalnym związku, w swym znaczeniu socjalnym w obrębie społeczeństwa, zawiera sens określony, oderwane zdanie może być różnie rozumiane: może być wieloznaczne lub bezsensowne, zależne od środowiska odbiorcy.”[3]
A zatem jakie „krążenie myśli tj. krążenie jej w kierunkach zamierzonych wewnątrz grupy lub pomiędzy grupami myślowymi, połączone jest prawie zawsze z przekształceniem.”[4]
Nie jest jasne, czy wtedy, gdy Fleck pisze o grupach myślowych, to traktuje je jako synonimy/odpowiedniki kolektywów myślowych. [5]
Rozpatrzmy tropem Flecka krążenie między elitą myślową a tłumem:
„podczas, którego występuje to przekształcenie, które nazywamy przekształceniem popularyzacyjnym. Potem, krążąc wśród tłumu, inferuje myśl nowa z tegoż zapasem myślowym i dostosowuje się do swoistego stylu myślowego zespołu. Każda nowa myśl podlega legitymowaniu wedle reguł tego stylu, wiec ulega przekształceniu legitymacyjnemu.”[6]
„Jeśli myśl jakąś treści poznawczej formułuję dla członków innego kolektywu myślowego, przekształcam ją tak, by była zbliżona do tamtejszego stylu. Staram się więc stworzyć kolektyw wspólny, jakiś pośredni, uboższy w treść, a szerszy. Staram się daną myśl przestylizować. T a k a w y s y ł k a m y ś l i n a z y w a s i ę p r o p a g a n d ą. Przykładem niechaj będzie znana z historii propaganda chrześcijaństwa prowadzona przez jezuitów w Chinach w wieku XVIII, która stosowała daleko idące przekształcenie idei chrześcijańskich dla celów kolektywu chińskiego.
Jeśli myśl jakąś treści poznawczej formułuję dla członków własnego kolektywu, może to mieć na celu: 1) p o p u l a r y z a c j ę jej, jeśli idzie o laików z tego kolektywu, 2) i n f o r m a c j ę o niej, jeśli idzie o równorzędnych fachowców lub wreszcie 3) l e g i t y m a c j ę jej w ramach stylowego systemu ideowego, tj. o sformułowanie jej oficjalnie, ważne dla kolektywu jako takiego.”[7]
Dla socjologa wiedzy, takiego jak Fleck, ważniejsze jest krążenie myśli, przekształcanie się jej, przeobrażanie, upowszechnianie… Raz to w kolektywie myślowym, raz to w społeczeństwie.
„Z porozumienia i nieporozumień, z kilkakrotnych przekształceń i przeróbek wyrasta podczas krążenia socjalnego twór, w którym nie ma już nic z pierwotnych składników. Jak w owym nożu legendarnym, w którym w ciągu wieków zmieniano raz trzonek, drugi raz ostrze, a który uważany jest ciągle za „ten sam”, chociaż nie ma w nim nic niezmiennego – oprócz pewnej wartości symbolicznej, jaką przedstawia. Podobnie zmieniają twory myślowe swoje elementy składowe podczas krążenia socjalnego i nabywają nowej treści, niewytworzonej przez jednostkę, lecz mającej swe źródło a motu sociali.”[8]
[1] Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporu, z celem osiągnięcia w nim zwycięstwa, pokonanie oponenta, to domena, której klasykiem jest Artur Schopenhauer.
[2] Ludwik Fleck, Psychosocjologia poznania naukowego. Powstanie i rozwój faktu naukowego oraz inne pisma z filozofii poznania, pod. Redakcją Zdzisława Cackowskiego i Stefana Symotiuka, Lublin 2006, s. 238.
[3] Tamże, podkreślenia moje W.W.
[4] Tamże, s. 239
[5] Orientację w sprawie daje na przykład tekst: Bogdan Balicki, Ludwik Fleck i (radykalny) konstruktywizm, (w:) Ludwik Fleck. Tradycje – inspiracje – interpretacje, pod. Redakcja Bożeny Płonki-Syroki, Pawła Jarnickiego i Bogdana Balickiego, Wrocław 2015, s. 93-11; tamże daleko idące wnioski co do niedualizujacego myślenia Flecka formułuje w śmiałym zestawieniu Mitterera z Fleckiem Bożena Chołuj w tekście p.t. Ludwik Fleck i Josef Mitterer, czyli o niedualistycznej argumentacji w wywodzie naukowym, tamże, s. 115-126.
[6] L. Fleck, Psychosocjologia…, s. 239
[7] Tamże, s. 238.
[8] Tamże, s. 241
[9] Jednostka w kolektywie nie jest, lub prawie nigdy nie jest, świadoma stylu myślenia, który prawie zawsze wywiera na nią przemożną presję, której nie sposób się oprzeć.(tłum. W.W.)