Wycinanki (17)
WOJCIECH WRZOSEK
Wycinanki (17)
Metafora genezy i rozwoju to niezbywalne cechy myślenia historycznego. Metafora genezy w wersji źródło/początek jest archetypem antyczno-zachodnioeuropejskiego myślenia, który inspiruje do działań, fascynuje media i sztukę.
Oto przykład. Fragment z Rolanda Topora:
Opróżniałem właśnie z Globusem drugą butelczynę Chenas, kiedy ten wskazał palcem na tajemnicze plecy osobnika tkwiącego samotnie w głębi sali.
– widzisz tego faceta? To właśnie on odkrył właściwe źródło Amazonki.
Popatrzyłem z należytą uwagą na rzeczone plecy. Na pierwszy rzut oka nie wyróżniały się niczym szczególnym.
– nie wygląda na bardzo starego… Myślałem, że odkryto je już dawno temu.
– tak podawała prasa – zaśmiał się szyderczo Globus. – To bzdury. Zresztą gazety podawały: „źródła Amazonki”. Ta liczba mnoga nie budziła twoich wątpliwości? Nie; jednego badacza, któremu udało się dotrzeć do właściwego źródła, masz właśnie przed sobą, tu, w restauracji Panika.
– Jak on się za to zabrał?
Globus poruszył głową, usiłując wychylić kieliszek Chenas, i na koszuli pojawiła się wielka, czerwona plama.
– wyruszył od ujścia Amazonki, bo facet jest skrupulatny, a potem posuwał się w górę rzeki. Posuwał się, posuwał, aż znalazł pierwsze źródło, które wytryskiwało między zwałami kamieni. Ale to źródło musiało się gdzieś zaczynać, czyż nie? No więc facet kopał, kopał, aż odkrył podziemną strugę. Kontynuował kopanie, idąc cały czas pod prąd, no i pewnego dnia – ponieważ Ziemia jest okrągła – znalazł się we własnym domu, na szóstym piętrze przy ulicy Pont-aux-Choux 20. I wtedy dokonał niezwykłego odkrycia…[1]
Powtórzmy, niezbywalną figurą retoryczną historiografii jest metafora genezy. Bez niej niemożliwe jest myślenie historyczne. Na czym, jeśli nie na więzi genetycznej można by snuć opowieść historyka? Mamy coś w zamian? Przy okazji, jak rozpoczynałby historyk swą opowieść, jeśliby nie odruch de origine? Od czego zacząłby? Od początku? Źródeł, praźródeł korzeni, przodków i tym podobnych wcieleń. To zaistnienie, wstęp do zmienności, rozwoju, ruchu, zmiany.
Od źródeł do ujścia. Du début jusqu’à la fin.
Jeśli jedną z możliwych interpretacji idei genezy jest zaprzyjaźniona z nią idea początku, a asocjacja początku np. rzeki wiedzie ku jej źródłom, jednym z możliwych sposobów rozumienia genezy jest bliskoznaczne w efekcie pojęcie źródeł.
Chcesz nakreślić genezę zjawiska historycznego, to wskaż jego początki, wskaż, skąd i z czego się wzięło, gdzie jego początki, z czego pochodzi jego istotowość, jaki stan był praźródłem. Przesłanką tego odruchu genezy jest szkic „natury” fenomenu, dla którego poszukujemy genezy. Szczytem skrupulatności jest rozpoczęcie poszukiwania źródła Amazonki z miejsca, gdzie spełnia się jej cel, gdzie już inna niż ta u ujścia Amazonka nie będzie. W którym jej finalnym biegu jeszcze nią jest, a w którym jest już oceanem. Poszukiwacz źródeł – bohater opowiastki Topora – nie ustalał, gdzie ujście jest jeszcze dominacją słodkiej wody i ile jej trzeba, aby uznać, że to wciąż ujście rzeki. Czego źródeł szukał? Tej wielkiej rzeki, a nie jej licznych dopływów[2]. Zdefiniował obiekt, którego genezę, początki, źródła postanowił odnaleźć. Te, które odnalazł, nie wystarczyły, bo początki także mają początki. Wszystko zależy od tego, jak rozumiesz to, czego genezy szukasz.
[1] R. Topor, Najpiękniejsza para piersi na świecie, tłum. E. Kuczkowska, J. Kortas, Gdańsk 1995, s. 170; zostawiam czytelnikowi decyzję, czy doczyta sobie puentę tej opowiastki.
[2] Dla ciekawych, polskie wątki w sporze o źródła Amazonki: R. Badowski, Spór o źródła Amazonki, http://archiwum.wiz.pl/1997/97031600.asp. Tam też ślady francuskie. W połowie lat osiemdziesiątych prowadzono eksploracje inspirowane mitem źródeł/początków wielkich rzek, w tym Amazonki. Głośne medialnie i wspierane przez instytucje, w tym prasę National Geographic… Rywalizacje przy okazji o to, która rzeka dłuższa. Stąd być może inspiracje francuskiego artysty; I ukazało się w 1986 r.
Redakcja językowa: Beata Bińko