Wycinanki (123) Žert. Optymizm to opium dla ludu
WOJCIECH WRZOSEK
Wycinanki (123)
Žert. Optymizm to opium dla ludu.[1]
Od jakiegoś czasu bronię opinii, że lepiej młodzieży dać do czytania literaturę piękną i smutną (belle et triste) o czasach komunistycznych, niż odpytywać z kolejnych planów sześcioletnich uchwalanych przez partyjne gremia i składów komitetów partyjnych. Lepiej, aby młodzież wiedziała, kto to jest Leopold Tyrmand, Aleksander Sołżenicyn, Milan Kundera, Czesław Miłosz, Zbigniew Herbert…, niż wkuwała kolejne funkcje partyjne i państwowe Edwarda Ochaba czy życiorys Edwarda Gierka. Ważniejsze jest, aby kolejne pokolenia umiały wyczuć najdrobniejsze symptomy autorytaryzmu, zniewolenia umysłów i bezprawia, niż bezmyślnie opanowywały bezmyślną faktografię. Lepiej, aby licealiści z pomocą dorosłego komentarza kulturoznawczego lub krytyki historycznej obejrzeli filmy na przykład Pociągi pod specjalnym nadzorem (1966), czy Postrzyżyny (1981) Jiří`ego Menzla i Milana Kundery.
Czytelnicy Wycinanek wiedzą już, że lubię esprit Milana Kundery. Nie przede wszystkim, ale i nie na samym końcu za to, że ukazuje on dewastującą moc mentalności narzuconej przez tzw. komunistyczną ideę[2]. Pisarze czescy od czasów co najmniej Jaroslava Haška Osudy dobrého vojáka Švejka za světové války potrafią dostrzec absurdy życia codziennego w czasach panoszenia się imperiów. Wiedzą, jak je obnażyć i wykpić.
Polecałbym młodzieży powieść Milana Kundery Żart (Žert), ukończoną w 1965, wydaną w 1967 r. (okładka I wyd. u góry z prawej).
Poniżej fragmenty, które budują intrygę powieści[3]. Oto jak bohater powieści Ludwik Jahn opisuje życie studenckie:
Pamiętam, że na uniwersytecie byliśmy wtedy zorganizowani w tak zwane „kółka naukowe”, które często się zbierały, by przeprowadzać publiczną krytykę i samokrytykę wszystkich swoich członków, i na tej podstawie wystawiać o każdym z nich właściwą opinię. Miałem wówczas, jak każdy komunista, mnóstwo różnych funkcji (pracowałem na eksponowanym stanowisku w Związku Studentów), a ponieważ byłem przy tym niezłym studentem, tego rodzaju opinia nie mogła wypaść dla mnie niekorzystnie. Mimo to jednak do słów uznania, jakimi oceniano moją aktywność, mój pozytywny stosunek do państwa, pracy, moją znajomość marksizmu, dołączone było najczęściej również zdanie stwierdzające, że mam jednak pewne „pozostałości indywidualizmu”. Tego rodzaju zastrzeżenie nie musiało być bynajmniej niebezpieczne, ponieważ do dobrych obyczajów należało umieszczenie w najlepszej nawet opinii jakiejś krytycznej uwagi, na przykład wytknięcie jednemu „zbyt małego zainteresowania teorią rewolucji”, drugiemu „obojętnego stosunku do ludzi”, albo też niewystarczającej „czujności” czy „niewłaściwego stosunku do kobiet”; oczywiście, jeżeli taka uwaga nie była czymś odosobnionym, jeśli dochodziły do niej jeszcze inne zarzuty albo też gdy człowiek popadł w jakiś konflikt lub stał się, dajmy na to, obiektem podejrzeń czy napaści, tego rodzaju „pozostałości indywidualizmu” lub „niewłaściwy stosunek do kobiet” mogły stanowić zalążek katastrofy. A wyjątkowa fatalność tkwiła w tym, że taki zalążek nosił ze sobą w swojej ankiecie personalnej każdy z nas, tak, każdy.
Niekiedy (raczej dla sportu niż z rzeczywistej obawy) broniłem się przeciwko zarzutowi indywidualizmu żądałem, żeby koledzy udowodnili mi, na czym ten indywidualizm polega. Nie mieli na to zbyt konkretnych dowodów.
– Bo tak się zachowujesz – mówili.
– Jak? – pytałem.
– Ciągle się tak jakoś dziwnie uśmiechasz.
– No i co z tego? Wesoło mi.
– Nie, ty się uśmiechasz tak, jakbyś coś sobie myślał…[4]
Ludwik Jahn wysyła – w ramach flirtu, jaki toczy on z Małgorzatą – zaczepną w swej treści pocztówkę. Ten płochy gest okazuje się brzemienny w skutki.
Ogólnie rzecz biorąc, zgadzałem się właściwie z tym, co pisała Małgorzata, wierzyłem nawet w bliską już rewolucję w Europie Zachodniej; z jednym tylko nie mogłem się pogodzić: że ona jest zadowolona i szczęśliwa wtedy, kiedy ja za nią tęsknię. Kupiłem więc widokówkę i (żeby Małgorzatę zranić, zszokować i zbić z tropu) napisałem: „Optymizm to opium dla ludu! Zdrowy duch zalatuje głupotą! Niech żyje Trocki! Ludwik”.
Na moją prowokacyjną pocztówkę Małgorzata odpowiedziała krótką banalną kartką, a na następne listy, które wysyłałem do niej w ciągu wakacji – w ogóle nie odpowiadała[5].
[1] Oto nagłówki z 12 lipca 2023 r. anonsujące śmierć pisarza. Tylko strony z Le Figaro i The Guardian: https://www.theguardian.com/books/2023/jul/12/milan-kundera-the-unbearable-lightness-of-being-author-dies-aged-94; https://www.lefigaro.fr/livres/mort-de-milan-kundera-six-livres-emblematiques-recommandes-par-le-figaro-litteraire-20230712;
[2] Podstawowe dane o pisarzu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Encyklopedia_Britannica; https://en.wikipedia.org/wiki/Milan_Kundera; https://it.wikipedia.org/wiki/Milan_Kundera; https://fr.wikipedia.org/wiki/Milan_Kundera; https://cs.wikipedia.org/wiki/Milan_Kundera; tam też na początek faktografia i niuanse życia i twórczości. Patrz Wojciech Wrzosek, Wycinanki. Zbiór felietonów, WWH UAM, Poznań 2022, rozdz. Kundera, s. 173-180, wcześniej Wycinanki(24) i (28)
Studium porównawcze haseł Wikipedii (np. Milan Kundera) w językach kongresowych oraz tu także francuskim i czeskim to byłby dobry temat na licencjat (magisterium?). Na przykład casus/afera (Aféra kolem zatčení Miroslava Dvořáčka) czy (IV. sjezd Svazu čs. spisovatelů a pražské jaro).
W moim onegdajszym kółku czytelniczym zapożyczyliśmy co najmniej dwa terminy z języka czeskiego: spisovatel, tj. po polsku pisarz, a dla nas ten, który ściąga na kolokwium, oraz żertowniś – to ktoś, kto popełnia żarcik o katastrofalnych dla siebie skutkach.
[3] Liczę na tolerancję czytelnika. Nie wycina się fragmentów z literatury pięknej dla prezentacji literatury pięknej. Nie fragmentaryzuje się dzieł sztuki. Zachęcam tu młodych, i nie tylko młodych, aby swą wyobraźnię ożywili semantycznie wielowarstwowym obrazem świata. Świata całkiem niedawno minionego lub nie całkiem minionego. Wycinam fragmenty ukazujące „dziejową rolę żartu w czasach komuny” lub polecam historię o zniewoleniu absurdem bolszewickiej wizji świata (The Joke, 1968. Directed by Jaromil Jireš, Assistant director Eliska Stibrová, Screenplay Milan Kundera and Jaromil Jireš from the novel by Milan Kundera. Cinematography Jan Curík). W 2023 r. ukażą się eseje Kundery, podobno historyczne i aktualizujące.
[4] M. Kundera, Żart, tłum. E. Witwicka, wyd. 5, Warszawa 2021, s. 40–42.
[5] Tamże, s. 45–46; wyróżnienie moje – W.W.