Wycinanki (111) Czy wierzenia muszą być koherentne?

WOJCIECH WRZOSEK

Wycinanki (111) 

Czy wierzenia muszą być koherentne?



Jak już pisałem poprzednio, trylogia Arona Guriewicza to Kategorie kultury średniowiecznej, Problemy średniowiecznej kultury ludowej oraz Kultura i społeczeństwo średniowiecznej Europy[1].
Na razie nie odnalazłem powtarzanego onegdaj przeze mnie przykładu na różnicę między obrazem świata wyznawanym przez człowieka średniowiecznego a ewentualnym jego recenzentem, kulturą wysoką. Exemplum – przykład pranoweli, jak określa się często rolę fragmentów kazań zwanych przykładami w dziejach literatury. Przytaczałem więc ulubionego kaznodzieję Guriewicza Bertolda Regensburskiego. Jedno charakterystyczne exemplum…
Tymczasem w rozdziale „Wielka” i „Mała” Eschatologia, po zaprezentowaniu różnych przykładów ilustrujących rozmaite bajeczne okoliczności opisywane ku przestrodze wiernych, znajdujemy bodaj sedno tego rozdziału. Otóż rosyjski mediewista wyznaje:

Pragnę podkreślić niejasność co do tego, kiedy odbywa się sąd ostateczny – w teraźniejszości czy przyszłości, istniała w świadomości uczonych średniowiecza i przedstawiała dla nich niemałą trudność. W Zwierciadle świeckich, kompilacji exemplów z XIII wieku, znajduje się opowiadanie o znanym paryskim duchownym – kanclerzu Filipie, autorze ku czci Najświętszej Dziewicy. Znajomy biskup poprosił umierającego Filipa, aby przyszedł do niego z tamtego świata i opowiedział o swej sytuacji (motyw umowy między przyjaciółmi stanowiącej, że ten który pierwszy umrze, dostarczy drugiemu wiadomość ze świata pozaziemskiego o stanie swej duszy, był bardzo rozpowszechniony w exemplach). Filip zjawił się i wyznał, ze znajduje się w piekle. Potem przybył drugi raz i powiedział o przyczynach swego potępienia: po pierwsze – nadużywał beneficjów, po drugie – jego nauki i kazania podyktowane były raczej pragnieniem chwały i światowej sławy, aniżeli miłością do Boga; o trzeciej przyczynie zamilczał, ale prawdopodobnie był to brak wstrzemięźliwości. Filip dodał, i to jest najbardziej interesujące z jego pośmiertnych poświadczeń, że „w tym samym czasie, kiedy był odsyłany do piekła, odbywał się dzień sądu (diem iudicii instetisse) nad niezliczonym mnóstwem skazanych, którzy w tym samym co on czasie zostali odprawieni do piekła” Biskup zanotował: dziwię się, że ty, będąc człowiekiem wyjątkowej uczoności, tak uważasz, ponieważ przepowiadany przez Pismo Święte sąd ostateczny jeszcze nie nastąpił. A zmarły odpowiedział mu: „Z całej uczoności, którą posiadałem za życia, nic mi nie pozostało”[2].

Po zacytowaniu przykładu myślenia średniowiecznego, jaki wyraża tu cytat ze Zwierciadła świeckich, Aron Guriewicz stawia problem wprost:

Można założyć spotkanie się dwóch różnych tradycji: naukowego dogmatu o sądzie „u kresu czasów” z jednej strony, z funkcjonującą w życiu codziennym wiarą w odpłatę, która następuje niezwłocznie po zgonie człowieka – z drugiej. Dla prostych wiernych, niewykształconych, bardziej przystępne było pojęcie kar i nagród, które oczekują zaraz za grobem. Kategoria odległej przyszłości była zbyt abstrakcyjna i dlatego pozbawiona treści dla umysłów ludzi, którzy żyli na „wysepce czasu” i znali tylko niedawną przeszłość i teraźniejszość. Ale jednoznacznego i ogólnie obowiązującego rozwiązania tego zagadnienia w tym okresie prawdopodobnie nie mógł dać nikt – ani zwykły kaznodzieja, ani uczony prałat. Ujawniony przez nas problem znalazł swój wyraz w konflikcie, który rozegrał się w dwudziestych i trzydziestych latach XIV stulecia. Papież Jan XXII wysunął tezę, że ani sprawiedliwi nie otrzymają życia wiecznego i nie dostąpią zaszczytu oglądania na własne oczy Pana, ani odrzuceni przez Boga, którzy zasłużyli na potępienie, nie znajdą się w piekle, dopóki nie nastąpi powtórne przyjście Pana i powszechne zmarchwystanie „u kresu czasów”. Ostateczna decyzja co do ich losu jest odroczona, co pozostaje w całkowitej zgodzie z ewangelicznymi zapewnieniami. Jednak ta doktryna napotkała na zdecydowany opór duchowieństwa i teologów, oskarżających Jana XXII nawet o herezję, i w 1334 roku na łożu śmierci papież był zmuszony wyrzec się jej i zgodzić się, że dusze, które zostały odłączone od ciał i całkowicie się oczyściły, znajdują się w niebie i oglądają Pana w jego Boskiej postaci, w takim stopniu, na jaki pozwala stan duszy w chwili odłączenia od ciała (tu przywoł. Dykmans M., Lessermons de Jean XXII sur Navision béatifique, Rome 1973)[3].

Polecając uwadze zainteresowanych dalszy ciąg rozumowania Guriewicza, cytuję:

Dopiero w XIV wieku, w dziele angielskiego kaznodziei Jana Bromyarda, spotykamy się z nieco jaśniejszym rozumieniem dwoistej natury sądu ostatecznego. Pisze on tak: „Sąd Boży jest podwójny (duplex). Jeden – szczegółowy (particulare), który odbywa się, gdy ktoś umiera… Drugi – powszechny (generale), który odbędzie się na końcu, kiedy wszyscy ludzie zbiorą się razem…” [JB: Judicium divinum; por. JB: Adventus] jednak i Bromyard – konkluduje Guriewicz – nie odpowiada na pytanie, jak łączą się te oba sądy, i wygląda na to, że zdając sobie sprawę z trudności, jaka stwarza idea dwóch następujących po sobie procedur sądowych, nie wie, jak to rozwiązać. Dlatego każdy rodzaj sądu znajduje się w innej rubryce dzieła[4].

Mój kaznodzieja także nie wie, jak właściwie z tym jest. A może ludowa świadomość religijna, zwłaszcza ta średniowieczna, nie respektuje zasady niesprzeczności i zupełności przekonań? Pytanie, czy można zespoły przekonań religijnych poddawać wymogom logiki? A jeśli nie, to jak innym komunikować, jakie one są? Czy mogą być przedmiotem racjonalizującej rekonstrukcji? Czy nasza nadzieja to swego rodzaju nadmierne oczekiwanie, imputacja kulturowa oczekująca od naszych przodków spójnej kartiny mira – jak powiada Guriewicz, czy nie jest zbyt wielką ingerencją w – jak nazywamy – antynomie, paradoksy myślenia naszych odległych przodków?
A czy nasza współczesna świadomość religijna jest koherentna? Czy nasi kaznodzieje wiedzą, co mówią? Czy ich relacje muszą być logicznie konsekwentne?


[1] А. Я. Гуревич, Категории средневековой культуры, Москва 1972; tenże, Ппроблемы  средневековой народной культуры, Москва 1981; tenże, Культура и общество средневековой Европы глазами современников (Exempla XIII века). A może jeszcze coś pretenduje do kompletu – tetralogii? А. Я. Гуревич, Средневековый мир. Культура безмолствующего большенства, Москва 1990.

[2] A. Guriewicz, Kultura i społeczeństwo średniowiecznej Europy. Exempla XIII wieku, tłum. Z. Dobrzyniecki, Warszawa 1997, s. 92.

[3] Tamże, s. 93.

[4] Tamże, s. 94–95.

Pobierz PDFDrukuj tekst