WOJCIECH WRZOSEK Wycinanki (224) Heisenbergs Uncertainty Relation. Dwa wymiary



W Prigogine`a i Stengers interpretacji zasady nieoznaczoności (uncertainty relations)[1],   dostrzegamy dwie tendencje. Pierwsza, nazwijmy ją ontologiczną, przyjmuje, że za kłopot z oznaczeniem operatorów położenia i pędu odpowiada natura rzeczywistości kwantowej wyrażana przez stałą Plancka. Druga, epistemologiczna tendencja interpretacyjna, wskazuje na zakłócający badanie udział metody/narzędzi badawczych, w tym zapewne i konstytucja operatorów. [2] Winę za niezdolność do adekwatnego komutatywnego opisu fenomenów kwantowych ponosi zdaniem Prigogine`a złożoność mikroświata, z kolei Stengers „obwinia” niezdolność jednej puli klasycznych operatorów/ergo języków do wyrażenia wieloaspektowej rzeczywistości badanej. Przypomnijmy:

„Prawdziwa nauka, jaka płynie z zasady komplementarności, nauka, którą zapewne można przenieść na grunt innych dziedzin wiedzy, polega na uwypukleniu bogactwa realnego świata, tak niepomiernego, iż nie sposób go zawrzeć w żadnym pojedynczym języku, w żadnej jednostkowej strukturze logicznej. Każdy język może wyrazić jedynie fragment rzeczywistości. Muzyki, na przykład, nie wyczerpała żadna z jej realizacji, żaden gatunek kompozycyjny, począwszy od Bacha a na Schönbergu skończywszy.”[3]

Przeniesiemy zgodnie z sugestią teoriopoznawczą wyrażoną w powyższym cytacie (wyróżniłem fragment, o który mi chodzi) rozważania w kontekst innej dziedziny wiedzy. Owa  sugestia grzeszy naiwną ogólnikowością. Jeśli mielibyśmy jeno stwierdzić, że świat jest na tyle różnorodny, że nie wystarczy do jego opisu jeden język, to trudno z taką tezą cokolwiek zrobić.
Jest rzeczą powszechnie znaną, że ideały naukowości ukute w obszarze nauk przyrodniczych zwłaszcza fizyki służą nie tylko scjentystom (fizykalistom) za niedoścignione lub ledwie doścignione wzorce. Chcemy jednak w filozoficzne ogólniki naszych autorów wpisać nieco bardziej uchwytne treści. Zwróćmy uwagę na zwrot, w którym mowa jest nie tylko o języku, który jeden nie jest w stanie zawrzeć „niepomierności bogactwa realnego świata”, ale i „żadna jednostkowa struktura logiczna” podobnie nie jest w stanie.
Powstaje pytanie, co rozumie się pod jednostkową struktura logiczną. Jeśli określoną to raczej sformalizowaną teorię fizyczną nazwać można by jednostkową strukturą logiczną. Taki byłby oczywiście język mechaniki kwantowej i taki musiałby być język jej potencjalnych konkurentów do adekwatnego opisu mikroświata, Zawierać musiałby w swej potencji operatory rywalizujące z operatorami alternatywnego języka/teorii.
A więc to operatory reprezentują tę nowa strukturę logiczną:

„Dla współczesnych fizyków – argumentuje Prigogine – to przejście do operatorów, jakiego dokonała mechanika kwantowa, wydaje się rzeczą naturalną. Posługiwanie się operatorami stało się nawykiem, tak jak dzieci uczą się posługiwać liczbami. Jednak dla fizyków klasycznych, a wśród nich dla wielkiego holenderskiego fizyka H.A. Lorentza, wprowadzenie operatorów było rzeczą trudną do zaakceptowania, wręcz odrażającą. Tak, czy inaczej, był to wyczyn śmiały i ci, którzy go dokonali – Werner Heisenberg, Max Born, Pascual Jordan, Erwin Schrödinger i Paul Dirac – zasługują na nasz podziw. To oni w sposób dramatyczny zmienili nasze pojmowanie natury, definiując zasadniczą pojęciową różnicę między wielkościami fizycznymi (reprezentowanymi przez operator) i ich liczbową wartością (określaną przez wartości własne operatora). Miało to radykalne i dalekosiężne konsekwencje dla naszej koncepcji rzeczywistości. Dzięki tym uczonym właśnie odeszliśmy od „naiwnego realizmu” fizyki klasycznej, czyli idei, według której wielkości stworzone przez teorie fizyczną odpowiadają bezpośrednio temu, co obserwujemy w przyrodzie, i czemu przyporządkowujemy – również w sposób bezpośredni – wartości liczbowe.”[4]

Cóż jednak uczynilibyśmy, gdyby nasi autorzy pod określeniem jednostkowa struktura logiczna mieliby na myśli alternatywną – aż np. nieklasyczną – logikę? Logikę, która zaradziłaby kłopotom wyrażanym przez relacje nieoznaczoności i zasadę komplementarności. Czy przypadkiem dopiero inna logika stwarzałaby możliwość opisu mikroświata mechaniki kwantowej? Czy może więcej logik? Jakich? Niewspółmiernych ze sobą logicznie?[5]
Wydaje się, że Prigogine nie skazuje nas na taką dramatyczną zmianę.
Przenieśmy rozważania zgodnie z sugestią teoriopoznawczą Prigogine`a i Stengers w kontekst innej dziedziny wiedzy…


[1] Prigogine I., Stengers I., Z chaosu ku porządkowi. Nowy dialog człowieka z przyrodą, przeł. Katarzyna Lipszyc, przedmową opatrzył Bogdan Baranowski, PIW, Warszawa 1990. A może raczej, relacja niepewności, nieokreśloności? Tłumaczka używa terminu „związki nieoznaczoności Heisenberga” (w oryg.: „Heisenberg’s Uncertainty Relation”). Czy jednak trafnie upowszechnił się w języku polskim termin zasada nieoznaczoności (Heisenberga)? Czy nie przedkłada ona pewnej tylko idei? Jednej jej tradycji interpretacyjnej? Inaczej niż principle of complementarity. Z kolei u Davida Bohma w tłumaczeniu angielskim znajdujemy podrozdział: Heisenberg`s indeterminacy principle; Bohm D., Wholeness and the Implicate Order, Taylor and Francis e-Library, 2005, London and New York s. 113 (wyd. pierwsze w Routledge classics w 1980 roku); wyd. polskie stosuje termin „zasada nieoznaczoności Heisenberga”: Bohm D., Ukryty porządek, Wydawnictwo Pusty obłok, Warszawa 1988, s. 81.

[2] Wielokrotnie konfrontowałem się z myślą, że to Prigogine ontologizowałby, z kolei Stengers stylizuje myśl na umiarkowany konstruktywizm. To moje niecne podejrzenie wspiera się na płochym domniemaniu („kobiecej intuicji”), że wiem, które fragmenty formułowała (pisała) Izabelle Stengers.

[3] Prigogine I., Stengers I., dz. cyt., s. 242 (wyróżn. moje W.W.). Zasadę komplementarności autorzy nasi biorą za rozszerzenie relacji nieoznaczoności (Tamże, s. 241).

[4] Prigogine I., Kres pewności. Czas, chaos i nowe prawa natury, Wydawnictwo W. A. B. i Wydawnictwo CiS, Warszawa 2000, s. 181-182 (La fin des Certitudes, Editions Odile Jacob, Paris 1996).

[5] Sugestie nie idące tak daleko formułuje Ilya Prigogine w rozdziale p.t Nowe sformułowanie teorii kwantów, w książce Kres pewności…, s. 175-203.