WOJCIECH WRZOSEK
Wycinanki(152).
Zawsze wyobrażałem sobie raj jako bibliotekę; nigdy jako ogród. [1]
„Wszechświat (który inni nazywają biblioteką) składa się z nieokreślonej, i być może nieskończonej, liczby sześciobocznych galerii, z obszernymi studniami wentylacyjnymi w środku, ogrodzonymi bardzo niskimi balustradami. Z każdej galerii widać piętra niższe i wyższe: nieskończenie. Układ galerii jest niezmienny. Dwadzieścia szaf, po pięć szerokich szaf na każdy bok, wypełnia wszystkie boki prócz dwóch; ich wysokość, która równa jest wysokości pięter, przekracza zaledwie wzrost przeciętnego bibliotekarza. [2]
„Każdej ze ścian każdego sześcioboku odpowiada sześć szaf; każda szafa zawiera trzydzieści dwie książki znormalizowanego formatu; każda książka posiada czterysta dziesięć stron; każda strona czterdzieści wierszy, każdy wiersz około osiemdziesięciu liter czarnego koloru. (…)[3]
Dalej Borges przypomina tzw. aksjomaty Biblioteki:
„Pierwszy: Biblioteka istnieje ab aeterno. W prawdę tę, której bezpośrednią konsekwencją jest wieczność świata, nie może wątpić żaden rozsądny umysł. Człowiek, niedoskonały bibliotekarz, może być dziełem przypadku czy też złośliwych demiurgów; wszechświat, ze swym eleganckim wyposażeniem w szafy, w zagadkowe tomy, w nieznużone schody dla podróżnego i w ustępy dla siedzącego bibliotekarza, może być jedynie dziełem jakiegoś boga (…)[4]
„Drugi: liczba symboli ortograficznych wynosi dwadzieścia pięć (…). Stwierdzenie to pozwoliło trzysta lat temu na sformułowanie ogólnej teorii Biblioteki i na zadowalające rozwiązanie problemu, którego żadne przypuszczenie poprzednio nie rozwikłało: bezkształtnej i chaotycznej natury prawie wszystkich książek. (…)Wiadomo, że na jedną rozsądną linijkę czy słuszną wiadomość przypadają mile bezsensownych kakafonii, słownych gmatwanin i niedorzeczności. (Wiem o pewnej niebezpiecznej okolicy, – dorzuca Borges – w której bibliotekarze odrzucają przesądny i próżny zwyczaj poszukiwania sensu w książkach i porównują go do zwyczaju poszukiwania go w snach czy chaotycznych liniach ręki…Przyznaję, że wynalazcy pisma naśladowali dwadzieścia pięć naturalnych symboli, ale utrzymują, że to zastosowanie jest przypadkowe i że książki same w sobie nic nie znaczą. Sąd ten, jak się przekonamy, nie jest całkiem błędny.) „[5]
Zawiłości myśli Borgesa (zwłaszcza Biblioteki Babel) uprzystępnia Jovica Aćin w szkicu p.t. Nieskończoność czy ograniczenie[6]
[1] Jorge Luis Borges, Myśli, przełożył A. Elbanowski, Literatura na świecie, Warszawa, grudzień 1988, nr 12 (209), s. 164
[2] Jorge Luis Borges …, http ://www.scribd.com/doc/285526435/Jorge-Luis-Borges-Fikcje, s. 64; https://en.wikipedia.org/wiki/The_Library_of_Babel; https://fr.wikipedia.org/wiki/La_Biblioth%C3%A8que_de_Babel
El universo (que otros llaman la Biblioteca) se compone de un número indefinido, y tal vez infinito, de galerías hexagonales, con vastos pozos de ventilación en el medio, cercados por barandas bajísimas. Desde cualquier hexágono, se ven los pisos inferiores y superiores: interminablemente. La distribución de las galerías es invariable. Veinte anaqueles, a cinco largos anaqueles por lado, cubren todos los lados menos dos; su altura, que es la de los pisos, excede apenas la de un bibliotecario normal » J. L. Borges, La Biblioteca de Babel, Ficciones, p. 38 ; https://drive.google.com/file/d/1Ysr9PuX7LThTRdYCuUu7hIeOEJncE20t/view;
[3] Tamże, 64 ; J. L. Borges, Biblioteca…p. 39 ; («La Biblioteca es una esfera cuyo centro cabal es cualquier hexágono, cuya circunferencia es inaccesible». A cada uno de los muros de cada hexágono corresponden cinco anaqueles; cada anaquel encierra treinta y dos libros de formato uniforme; cada libro es de cuatrocientas diez páginas; cada página, de cuarenta renglones, cada renglón, de unas ochenta letras de color negro »)
[4] Tamże, s. 66 ; (El primero: La Biblioteca existe ab aeterno. De esa verdad cuyo corolario inmediato es la eternidad futura del mundo, ninguna mente razonable puede dudar. El hombre, el imperfecto bibliotecario, puede ser obra del azar o de los demiurgos malévolos; el universo, con su elegante dotación de anaqueles, de tomos enigmáticos, de infatigables escaleras para el viajero y de letrinas para el bibliotecario sentado, sólo puede ser obra de un dios.) Tamże, p. 40
[5] Tamże, s. 66 ; (El segundo: «El número de símbolos ortográficos es veinticinco» (…) Esa comprobación permitió, hace trescientos años, formular una teoría general de la Biblioteca y resolver satisfactoriamente el problema que ninguna conjetura había descifrado: la naturalezainforme y caótica de casi todos los libros. Uno, que mi padre vio en un hexágono del circuito quince noventa y cuatro, constaba de las letras MCV perversamente repetidas desde el renglón primero hasta el último. Otro (muy consultado en esta zona) es un merola berinto de letras, pero la página penúltima dice «Oh tiempo tus pirámides». Ya se sabe: por una línea razonable o una recta noticia hay leguas de insensatas cacofonías, de fárragos verbales y de incoherencias. (Yo sé de una región cerril cuyos bibliotecarios repudian la supersticiosa y vana costumbre de buscar sentido en los libros y la equiparan a la de buscarlo en los sueños o en las líneas caóticas de la mano… Admiten que los inventores de la escritura imitaron los veinticinco símbolos naturales, pero sostienen que esa aplicación es casual y que los libros nada significan en sí. Ese dictamen, ya veremos, no es del todo falaz.) : p. 40
[6] Jovica Aćin, Nieskończenie czy ograniczenie. Przełożyła Małgorzata Wierzbicka, Literatura na Świecie…, s. 186-197. Zob. tegoż, Autoryzowany apokryf, s. 198-203 oraz Autogryf Borgesa s. 204-208; „„Biblioteka Babel” (1941) wyobraża nie kończącą się liczbę książek; „Undr” oraz „Zwierciadło i maska – odwieczne dzieła składające się z jednego wyrazu.” Mowa o powiastkach z tomu: J.L. Borges, Księga piasku, przeł. Zofia Chądzyńska, Warszawa 1898, s. 130
[7] Książka nie jest odizolowanym bytem: jest relacją, osią/siecią niezliczonych relacji