WOJCIECH WRZOSEK Wycinanki (220) Organizm to nie maszyna



Kluczowymi kategoriami dla von Bertalanffy`ego, Canguilhema i Ingardena są: organizm (biologiczny) i fenomen życia (i na marginesie: śmierć jako opozycja dla życia). Towarzyszą im swoiste, dla każdego z tych badaczy podporządkowane kluczowym, pojęcia.
Oto przykłady potwierdzające na ile kategoria organizmu – tj. idea życia jako funkcjonowania i podtrzymywania płynnej równowagi Ingardena i  labilité Canguilhema – to pojęcia dla nich kluczowe[1].

W następstwie heterogeniczności funkcji systemów podporządkowanych całości organizmu dochodzi w nim w ten sposób – perswaduje Ingarden – do szczególnego współdziałania wszystkich tych funkcji, z którego dopiero wyłania się płynna równowaga w całym funkcjonowaniu organizmu , o jakiej mówi Ludwik von Bertalanffy. Jak długo ta „płynność” równowagi utrzymuje się w pewnych nieprzekraczanych granicach lub jak długo dochodzi, po nastąpieniu zaburzeń, do ponownego przywrócenia równowagi dzięki odpowiednim urządzeniom obronnym – dany organizm żyje. Istnieje jednak, jak się wydaje, naturalny proces starzenia się organizmu. Prowadzi on do tego, że ta równowaga jest coraz bardziej labilna i coraz trudniejsza do przywrócenia, aż w końcu dochodzi do nie-równowagi i następuje śmierć.[2]

Czy ostatecznie nie należałoby stwierdzić, że patologiczne  jako takie, czyli jako zmiana stanu normalnego, daje się uchwycić jedynie na poziomie całego organizmu i – jeśli chodzi o człowieka – na poziomie całej świadomej jednostki, na którym choroba staje się dopiero rodzajem zła? Człowiek, który jest chory, żyje oczywiście innym życiem, nawet w biologicznym tego słowa znaczeniu.[3]         


                                                                                                                                                                                                                             [1] Barthélemy Durrive perswaduje: Według Canguilhema, organizm jest strukturą zorganizowaną, która funkcjonuje, charakteryzuje się  stabilnością i regularnością – trochę jak maszyna, która wymaga działania swoich mechanizmów. A jednak, gdyby ta regularność była zbyt surowa i sztywna, organizm nie byłby w stanie przetrwać w perspektywie średnioterminowej: jego dobrze naoliwiony mechanizm wykoleiłby się przy najmniejszej nieregularności. To jest paradoks choroby: okazuje się , że z jednej  strony organizm jest gorszy od doskonałej maszyny, ale z drugiej,  jest od niej lepszy, ponieważ wszystkie te mankamenty, których maszyna nie ma, organizm jest w stanie przezwyciężyć (« D’apr s Canguilhem, l’organisme étant une organisation, une structure qui fonctionne, il requiert stabilité et régularité – un peu comme une machine suppose la circularité de ses mécanismes; et pourtant, si cette régularité était trop stricte et rigide, l’organisme ne serait pas viable à moyen terme: sa mécanique bien huilée déraillerait à la moindre irrégularité. C’est là le paradoxe de la maladie: elle montre qu’en un sens l’organisme est inférieur à une machine parfaite, mais en un sens aussi il lui est supérieur, parce que, toutes ces faiblesses que n’a pas la machine, l’organisme est pourtant capable de les surmonter. ») ; Durrive B., Quelques concepts de Georges Cangulhem, ehvi.ens-lyon.fr/IMG/pdf/quelques_concepts_de_canguilhem.pdf; s. 2. To lakoniczny i solidnie przemyślany konspekt epistemologii historycznej Canguilhema. Nadaje się jako sprawozdanie doca lub postdoca z ważnej lektury.

           [2]Ingarden R.,  Książeczka o człowieku, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1975,   s. 143.

           [3] Canguilhem G., Normalne i patologiczne, przekł. i posłowie Paweł Pieniążek, Słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2000, s. 62-64;             Zob. file:///C:/Users/Wojciech%20Wrzosek/Downloads/SM288_P023-3.pdf