WOJCIECH WRZOSEK Wycinanki (63) Powiadałem kiedyś, że trzeba rozpoczynać rok akademicki od spóźnienia na inaugurację. Dni studenta pierwszego roku spędzaliśmy w Paryżu. Bez tego duchowego doładowania brakowało motywacji do pracy. Wracając, pocieszaliśmy się, że za rok znowu… Nie było nawet mowy o tym, że może gdzie indziej… Jak się okazało, jeśli się postanowi, to wcale nie jest takie trudne. Wystarczy przez rok uciułać na książki, babskie soldy i trzy wyjścia do knajpy. […]

Czytaj dalej

WOJCIECH WRZOSEK Wycinanki (37) Wyciąłem tendencyjnie 39 z 80 tez o socjalizmie Leszka Kołakowskiego. To sentencje w stylizacji wiedzionej pytaniem, czym on nie jest. Te zaś wzięte są z tekstu kolportowanego po kraju, jak donosi autor wyboru pism Zbigniew Mentzel, jednocześnie datując je na rok 1956[1]. „Powiemy wam, czym jest socjalizm. Ale najpierw, czym nie jest. A na tę sprawę mieliśmy kiedyś zupełnie inny pogląd niż obecnie. Otóż: Socjalizm – pisał Kołakowski […]

Czytaj dalej

WOJCIECH WRZOSEK Wycinanki (31) W Wycinance (28), komentując ufność Milana Kundery w dziejową rolę przypadku, zaczerpnęliśmy od Reinharta Kosellecka interpretację przejścia historiografii nowożytnej (oświeceniowej) od Fortuny jako dyspozytariuszki losu do przypadku, którym tłumaczono takie, a nie inne koleje dziejowe. Następnym krokiem w rozwoju historiografii jest przejście od usprawiedliwiania biegu zdarzeń przypadkowością historyczną do immanentnych przyczyn zdarzeń[1]. Od von Archenholtza zaczerpnął on ilustracje zmagań historiografii ze sposobami fabularyzowania dziejów. W różnych […]

Czytaj dalej

WOJCIECH WRZOSEK Wycinanki (29) Czuję się wybrany, gdy czytam Kołakowskiego. To mnie wybrał, abym rozumiał, o czym dywaguje. To nie ja go onegdaj wybrałem, gdym brał go do podniesienia rangi uzasadnień moich tez. Filozofować tak, aby wzruszyć błyskotliwością skojarzeń, to stan, jaki nam dają tylko wielcy. Gdzieś w pobliżu były moje intuicje, libido sciendi, które mi dopiero Kołakowski pozwolił artykułować. Upewnił: tak, tak można, tak trzeba, tak wolno myśleć… Niestety nie korzystamy z wielkości Kołakowskiego. […]

Czytaj dalej

WOJCIECH WRZOSEK Wycinanki (26) Willard Van Orman Quine, nie bacząc na dyskomforty i przeciwności losu, spożytkował swój pobyt w Warszawie bardzo solidnie. Znalazł wspólny język z Polakami i aktywnie, nie tak jak w Wiedniu, korzystał z ich wiedzy i doświadczenia. Regularnie chodziłem na niezwykle inspirujące, ambitne seminarium Tarskiego, na którym – ze względu na mnie – mówiono po niemiecku i francusku. Uczęszczałem także na wykłady Leśniewskiego. Tam również nie miałem kłopotów z rozumieniem – Leśniewski głównie […]

Czytaj dalej

WOJCIECH WRZOSEK Wycinanki (25) Obiecałem wrócić do podróży państwa Quine’ów po Europie Środkowej w 1933 r. Legendarny filozof amerykański (wówczas 25-letni, ledwie po doktoracie) Willard Van Orman i jego żona Naomi spędzili przy tej okazji prawie miesiąc w Warszawie[1]. W połowie lat osiemdziesiątych minionego stulecia Quine wspominał: 5 maja 1933 roku wyruszyliśmy pociągiem z Wiednia do Warszawy[…]. Po czternastogodzinnej podróży, równo o północy, wysiedliśmy w Warszawie, a o trzeciej po południu zameldowaliśmy […]

Czytaj dalej

WOJCIECH WRZOSEK Wycinanki (23) Quine, to wyjątkowy talent do języków: sztucznych jak logika, teoria mnogości, matematyka…, jak i języków naturalnych. Panował on nad nimi, jako ich użytkownik, ale i dysponował horyzontem metajęzykowym. Jego pobyt w Europie (1932-1933) w kręgach Koła Wiedeńskiego, Moritza Schlicka w Wiedniu i Rudolfa Carnapa wówczas w Pradze wiódł także przez Warszawę.[1] Quine poznał na seminarium Schlicka naszego znajomego Alfreda Ayera. Tak oto wspomina w 1985 r.: „Dwudziestego stycznia […]

Czytaj dalej

WOJCIECH WRZOSEK Wycinanki (21) Najwyższy stopień uznania wyrażamy zwykle dla artystów. Tu jakoś łatwiej nam dostrzec wielki talent. Szafujemy określeniem genialny pianista, aktor, czy malarz, rzadziej kusimy się o określenie genialny poeta, czy pisarz.  Powiada mi ktoś ostatnio, że Ronaldo to wielki piłkarz, ale genialny to już tylko Messi. Ja, bo przecież mi wolno, mogę uważać Prince`a za muzycznego geniusza …[1] A jednak, czy powiadamy genialny filozof? A może genialny logik […]

Czytaj dalej