Wojciech Wrzosek, Wycinanki. Zbiór felietonów, Poznań 2022
Redakcja portalu ohistorie.eu ma przyjemność zaanonsować, że nakładem Wydawnictwa Wydziału Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu ukazała się znakomicie wydana książka prof. Wojciecha Wrzoska nosząca tytuł Wycinanki. Zbiór felietonów (Poznań 2022).
Zebrane w tomie felietony były pierwotnie publikowane na łamach portalu ohistorie.eu.
W poszczególnych tekstach Czytelnik znajdzie szereg niezwykle ważnych i interesujących zagadnień dotyczących nauki, historii, historiografii, filozofii, literatury, edukacji, polityki oraz tematów bieżących.
Ze wstępu:
Drohobycz, miasto Brunona Schulza. Początek lipca 2018 roku. Sceneria jak z polskiego filmu międzywojennego. Wzruszające obrazy kresowej polskości. Czułem się tam jak we Lwowie. Jakbym spędził tam latem bose dzieciństwo.
Późne wieczorne rozmowy. Komentujemy powstanie platformy ohistorie.eu. Koledzy z Lublina zachęcają do współpracy. Ja powiadam, że mógłbym co najwyżej obiecać felietony. Jeden na tydzień. Świetnie — podchwytują ideę młodzi z ohistorie.eu.
Niecałe trzy lata później napisałem pierwszy tekst. To ten pt. Egzamin „z Misia u Misia”. Po kilku zaledwie kolejnych otrzymałem wyrazy zachęty. Postanowiłem trwać przy tym do końca czerwca 2022 roku.
Jest ich w tym wydaniu blisko sto. Nazwę cyklu zapożyczyłem od mojego małego tomiku krótkich anegdot z życia akademickiego wydanego trzynaście lat temu. Własnym sumptem w numerowanym nakładzie przy pomocy Oficyny Wydawniczej Epigram. Nakład stu egzemplarzy rozdałem polskojęzycznym koleżankom i kolegom. W zaufaniu i z sympatii. W książeczce opisałem egzotyczne lub ekstrawaganckie zrządzenia losu.
Dzisiejsze Wycinanki to felietony poważne i cenzuralne. Jak zauważył jeden z kolegów — opowiadam w nich o sobie i historycznym myśleniu. Zgadzam się, także dlatego, że od lat podzielam następującą opinię Paula Veyne’a:
[…] Foucault (i myślę, że tak jest w przypadku wielu historyków) w rzeczywistości nie powiedział nic więcej niż to, o czym my wszyscy historycy myśleliśmy, a mianowicie wszystko jest historyczne, nic więcej.
Ostatnio obnoszę się z nią w postaci mniej więcej takiej: nic nie jest niehistoryczne lub nawet nic jest historyczne…
Ufam, że uda się czytelnikowi choć w części ze mną zgodzić.