WOJCIECH WRZOSEK
Wycinanki (188)
Kosmogonia Domenico Scandelliego
Wśród zalecanych przeze mnie lektur z metodologii ogólnej, w roku akademickim 1998/1999, na pozycji trzeciej w dziale lektury historyczne znalazła się monografia Carlo Ginzburga Ser i robaki. Wizja świata pewnego młynarza z XVI wieku. We wstępie tak komentowałem:
„Prace te (lektury) podzielone są na trzy grupy. W pierwszej zestawione są książki historyczne. W większości są to klasyczne dzieła nieklasycznej historiografii bądź niestandardowe prace historyczne. Te pierwsze spełniają w jakiejś mierze kanony pisarstwa nowoczesnego, te drugie odbiegają po prostu od standardu badania historycznego ze względu na problematykę, metodę, czy rodzaj narracji. (…) Z każdej grupy na kolokwium z lektur przygotować należy jedną książkę. Lektury oznaczone są gwiazdkami, które wskazują na skalę trudności, z jakimi spotkać się może czytelnik”.[1]
Książkę Ginzburga opatrzyłem dwiema gwiazdkami w skali, gdzie pięć gwiazdek oznacza najwyższy stopień trudności w recepcji i późniejszym sprawozdawaniu z treści, zakładający już solidne rozumiejące oczytanie w domenie lektury.
Ćwiczeniem dla studenta było analityczne i interpretacyjne rozdzielenie dyskursu na trzy – co najmniej – linie interpretacyjne: pierwsza, to rekonstrukcja losów Menocchia tropem kwerendy źródłowej Carlo Ginzburga, druga, to wskazania na rolę materiału źródłowego w stawianiu i rozwiązywaniu – w tym nowych – problemów historycznych, trzecia, to obecność problemów historiograficznych i metodologicznych w pracy historyka włoskiego. Już wstęp do sygnalizuje kilka linii interpretacyjnych. Godna podziwu świadomość poziomów dyskursu i orientacja w dawnej i aktualnej humanistyce.
Gdy ogłosiłem już swoje listy lektur rozległy się słuchy, że strony „oświeconych serioznych uczonych kolegów”, że zalecam książki o robaczywym serze jako lektury. To niepoważne, głosiła plotka, aby dawać lektury o serze itp. Czy to prawda kolego, zapytał mnie o pokolenie starszy kolega permanentny członek wszelkich instytutowych komisji. W reakcji ogłosiłem na wykładzie jakie zadania (pytania) stawiał będę na kolokwium z lektur.[2]
W rozdziale 27 pt. Sery mityczne i sery rzeczywiste, znajdujemy passusy o tytułowych bohaterach monografii.
„Tak więc, językiem bujnym, obfitującym w metafory zaczerpnięte z życia codziennego, Menocchio ze spokojną pewnością siebie przedstawiał swoją kosmogonię zaskoczonym i zaciekawionym inkwizytorom (czy w przeciwnym razie prowadziliby tak szczegółowe przesłuchanie?). Pomimo zmieniających się terminów teologicznych, jeden szczegół pozostawał niezmienny: odmawianie Bogu zasługi stworzenia świata oraz uporczywe obstawanie przy elemencie pozornie dziwacznym: serze i robakach-aniołach z niego powstałych. Może warto doszukać się w tym echa Boskiej Komedii (Czyściec X, 123-125):
„[…] robaki, stworzone, by przemienić się w anielskiego motyla.”
Komentarz Vellutella odnoszący się do tego fragmentu znajduje wierne odbicie w innym momencie kosmogonii Menocchia. „Anielski, czyli boski, gdyż takim stworzony został przez Boga, by zająć miejsca, które straciły czarne anioły, wygnane z nieba….” Wtóruje mu Menoccchio: „[…] i tenże Bóg stworzył potem Adama i Ewę, i lud cały, by zapełnić miejsca po wypędzonych aniołach”. Byłoby dziwne, gdyby dwukrotna zbieżność na jednej stronie była dziełem przypadku. Lecz jeśli Menocchio czytał Dantego – choćby wyłącznie dydaktycznym zamiarem – dlaczego właśnie te wersy („[…] robaki stworzone, by przemienić się w anielskiego motyla”) utkwiły mu w pamięci?
W rzeczywistości to nie z książek wysnuł Menocchio swoją kosmogonię. „Z najdoskonalszej substancji świata aniołowie przez naturę stworzeni zostali, podobnie jak z sera powstają robaki, a wychodząc na zewnątrz otrzymują wolę, intelekt, i pamięć od Boga poprzez błogosławieństwo”; z odpowiedzi tej wynika niezbicie, że uporczywe nawiązywanie do sera i do robaków spełniało funkcję wyłącznie analogiczno-eksplikatywną.”[3]
Historyk – z perspektywy historii myślenia, tendencji w kształtowaniu się wczesno-nowożytnej nauki dokonuje interpretacji kosmogonii Menocchia:
„Przykład wzięty z codziennego życia – narodziny robaków w zgniłym serze – posłużył jedynie do wyjaśnienia powstania istot żywych (w tym pierwszych i najdoskonalszych: aniołów) z chaosu, z „ogromnej i nieprzetrawionej materii”, bez potrzeby odwoływania się do interwencji Boga. Chaos poprzedzał bliżej nieokreślony „największy majestat”; z chaosu powstały pierwsze istoty żywe – aniołowie i sam Bóg, który był największy z nich – w drodze samorództwa, „przez naturę stworzeni”. Kosmogonia Menocchia była zasadniczo materialistyczna, posiadała cechy naukowości. Teoria samorództwa, powstawania istot ożywionych z nieożywionej materii, podzielana przez wszystkich ludzi nauki owych czasów (obalona dopiero przez doświadczenia Rediego w ponad wiek później), była bez wątpienia bardziej naukowa od doktryny kreacjonizmu, utrzymywanej przez Kościół, a zaczerpniętej z Księgi Rodzaju. Taki na przykład Walter Raleigh mógł więc pod hasłem „doświadczeń bez umiejętności” traktować kobietę wyrabiającą ser (ser!) na równi z filozofem przyrody: obydwoje wiedzą, że w skopku podpuszczka ścina mleko, lecz nie wiedzą dlaczego.”[4]
[1] W. Wrzosek, Zaradnik. Poradnik zaradnego czytelnika książek trudnych sporządzony przez Wojciecha Wrzoska na użytek studentów historii, wyd. II popr. i rozszerz., Instytut Historii UAM, Poznań 1998, s. 5.
[2] Były wśród nich między innymi i takie: Jaka jest twoim zdaniem zasadnicza idea pracy? Przedstaw najciekawszy twoim zdaniem problem. Zaprezentuj kontrowersyjną kwestię. Streść wybrany wątek z pracy… Zaprezentuj bazę źródłową pracy, itp. Jaki nurt, orientację, gatunek historiografii reprezentuje wybrana przez ciebie lektura. Wybierz zagadnienie jakie chcesz podjąć…
[3] C. Ginzburg, Ser i robaki…, s. 104-105.
[4] Idem, s. 104-105.